Białoruskie władze ogłosiły wydalenie z kraju dwóch dyplomatów z Litwy. Rzecznik MSZ w Mińsku Anatol Hłaz oświadczył, że na opuszczenie jego kraju litewscy członkowie korpusu dyplomatycznego mają siedem dni. - Działając na zasadzie wzajemności, byliśmy zmuszeni zastosować kroki symetryczne i uznać za osoby niepożądane dwóch litewskich dyplomatów, w związku z ich działalnością, nie odpowiadającą statusowi pracownika dyplomatycznego - przekazał.
Litwa wydala dwóch białoruskich dyplomatów
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy 28 maja w piątek poinformowało w komunikacie, że wezwało do MSZ przedstawiciela Ambasady Białorusi na Litwie. Dyplomata otrzymał notę, w której stwierdzono, że dwóch pracowników ambasady zostało uznanych za persona non grata.
Pracownicy Ambasady Białorusi na Litwie mieli wykonywać „czynności niezgodne ze statusem dyplomatycznym”. Dyplomaci muszą opuścić Litwę w ciągu siedmiu dni. Szef MSZ Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział, że „decyzja była wyrazem solidarności z Łotwą". Kilka dni temu Białoruś wydaliła pracowników Ambasady Łotwy w Mińsku, nie podając uzasadnienia.
Białorusini wypraszają Łotyszy, Łotysze Białorusinów
W poniedziałek 24 maja łotewskie MSZ podjęło decyzję o wydaleniu ambasadora Białorusi i całego personelu dyplomatycznego tego kraju. Była to odpowiedź na wcześniejsze wydalenie z Białorusi całego korpusu dyplomatycznego Łotwy. Politykom w Mińsku nie spodobało się, że burmistrz Rygi w obecności szefa dyplomacji Łotwy zamienił oficjalną białoruską flagę na historyczną i używaną podczas protestów flagę biało-czerwono-białą.
Samolot z Ramanem Pratasiewiczem zmuszony do lądowania w Mińsku
23 maja samolot irlandzkich linii lotniczych Ryanair leciał z Aten do Wilna. Maszyna, zbliżając się do granicy Litwy z Białorusią, została zmuszona do lądowania w Mińsku. Pojawiły się nieprawdziwe informacje, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba. Białoruskie władze zatrzymały opozycjonistę Pratasiewicza i jego partnerkę. Maszyna należała do spółki zarejestrowanej w Polsce.
Czytaj też:
Rosja solidarna z Białorusią. Padły oskarżenia pod adresem UE