We wtorek 8 czerwca media obiegła informacja o włamaniu do prywatnej skrzynki e-mail Michała Dworczyka. Portal Onet.pl nieoficjalnie potwierdził prawdziwość tych doniesień w służbach specjalnych zajmujących się kontrwywidem. Michał Dworczyk opublikował oświadczenie w sprawie. „W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe" – czytamy w komunikacie, który został opublikowany na Twitterze.
Włamanie do skrzynki Michała Dworczyka. Oświadczenie szefa KPRM
„Zważywszy na to, że informacje zostały opublikowane w rosyjskim serwisie społecznościowym Telegram oraz fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowane i zmanipulowane informacje" – kontynuował Michał Dworczyk.
Czy zostały przejęte tajne dokumenty?
Szef KPRM w dalszej części wpisu podkreślił, że „w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”. Michał Dworczyk dodał, że oświadczenie, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych na koncie jego żony, jest „sfabrykowane i zawiera nieprawdziwe treści”.
„Z całą pewnością można stwierdzić, iż celem tego typu cyberataków jest dezinformacja i w związku z tym właściwe służby specjalne RP prowadzą wszelkie niezbędne działania wyjaśniające” – zakończył krótki komunikat polityk.
twitterCzytaj też:
Włamanie na pocztę Michała Dworczyka. Wyciekają kolejne materiały, ABW bada sprawę