Media wielokrotnie rozpisywały się na temat tego, że premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości oraz szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nie pałają do siebie sympatią. Zarzewi konfliktów było wiele, spekulowano, że Ziobrze nie odpowiada to, że to Morawiecki miałby pokierować Prawem i Sprawiedliwością, gdy Jarosław Kaczyński zdecyduje się na polityczną emeryturę. To były jednak prasowe doniesienia, a konflikt między Morawieckim a Ziobrą czasem przenosił się do szerszej publiki.
Ziobro krytykował otwarcie premiera za jego postawę w sprawie Funduszu Odbudowy (a konkretnie: powiązania go z praworządnością), media wyłapały też, że minister sprawiedliwości nie przyłączył się do braw w Sejmie, gdy szef rządu opowiadał o Krajowym Planie Odbudowy. Z kolei Morawiecki niedawno w wywiadzie z „Newsweekiem” stwierdził: – System sądownictwa nie został zreformowany w stopniu, którego bym sobie życzył. Spodziewałem się znacznie więcej.
Mateusz Morawiecki dodawał potem, że winę za ten stan ponosi jednak w dużej mierze Bruksela (instytucje Unii Europejskiej – red.).
Ziobro: Mam trudne relacje z premierem
W piątek 11 czerwca Zbigniew Ziobro był gościem Polsat News i ponownie pojawił się wątek jego relacji z Morawieckim. Dziennikarz stacji dopytywał ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, czy rzeczywiście prokuratura poprowadzi śledztwo ws. organizacji tzw. wyborów kopertowych (zgłoszenie do prokuratury m.in. na Morawieckiego złożyła Najwyższa Izba Kontroli).
– Mam trudne relacje z premierem Morawieckim, nie zawsze nam po drodze, bardzo ostro spieraliśmy się, jeśli chodzi o sprawy UE. Nie waham się krytycznie wypowiedzieć na temat jego działań, wtedy, gdy jest do tego powód. W tym wypadku bronię go z głębokim przekonaniem, postąpił słusznie. Chronił kraj przed anarchią, do której chciała doprowadzić opozycja – oznajmił Ziobro.
Czytaj też:
Nie będzie śledztwa po doniesieniach NIK ws. wyborów kopertowych? Nieoficjalne informacje