W trakcie wtorkowych obrad Sejmu (15 czerwca), na samym początku, marszałek Elżbieta Witek poinformowała posłów i posłanki, że czeka ich kolejny dzień posiedzenia i 16 czerwca również obradować będzie izba niższa. Co ważne, posiedzenie ma być niejawne, a marszałek ogłosiła, że parlamentarzyści i parlamentarzyści będą mogli wziąć w nim udział wyłącznie stacjonarnie.
– W związku z pismem premiera Mateusza Morawieckiego ws. cyberbezpieczeństwa, a więc związane z bezpieczeństwem państwa, to posiedzenie (odbędzie się - red.) w trybie niejawnym, odbędzie się jutro o godz. 9 rano. (...). Posłowie muszą być osobiście na sali posiedzeń, nie będzie to posiedzenie zdalne, powoli zaczynamy wracać do normalnego trybu obradowania (...) – mówiła Elżbieta Witek.
Niejawne posiedzenie Sejmu i włamanie do Dworczyka
Wcześniej takie specjalne posiedzenie zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Jak mówił, zawnioskował o nie premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu chciał, aby podczas niejawnego posiedzenia parlamentarzyści mogli zapoznać się z informacją na temat ataków cybernetycznych na Polskę.
Wniosek o takie niejawne posiedzenie pojawił się kilka dni po tym, gdy wyszło na jaw, że hakerzy włamali się na skrzynkę pocztową szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Jak dotąd nie wiadomo, kto dokonał ataku i czy w ogóle maile, które są publikowane na rosyjskim portalu Telegram, są prawdziwe (pojawiły się różne wątpliwości, co do autentyczności niektórych z nich).