Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zasądzenie zapłaty przez Polskę okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za niewykonanie nałożonego przez ten trybunał obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów w pobliżu czeskiej granicy. Tamtejsze władze twierdzą, że działalność Turowa zagraża środowisku, a w szczególności może ograniczyć czeskim obywatelom dostęp do wody.
Strona polska odpowiedziała we wtorek 15 czerwca powołaniem specjalnego zespołu. Na mocy uchwały Rady Ministrów Jacek Sasin, Michał Kurtyka, Zbigniew Rau i Konrad Szymański zostali zobowiązani do „współpracy na rzecz zakończenia sporu z Republiką Czeską” ws. kopalni w Turowie. Mają oni podjąć „wszelkie możliwe działania” dla zrealizowania tego celu. W uchwale podkreślono, że mają to zrobić „zgodnie z interesem politycznym Polski”.
TSUE zobowiązał Polskę do zatrzymania prac w Turowie już 21 maja
Od przyjęcia przez Polskę zaproponowanych warunków Czesi uzależniają wycofanie swojej skargi. Wkrótce minie miesiąc od wydania przez TSUE decyzji zobowiązującej PGE do wstrzymania wydobycia na trójstyku granic na Dolnym Śląsku. To zabezpieczenie do czasu wydania ostatecznego rozstrzygnięcia w sporze. PGE i najważniejsi politycy zapowiedzieli, że o żadnym wstrzymaniu prac nie ma mowy, więc kopalnia działa na pełnych obrotach.
Czytaj też:
Naimski: Wyłączenie Elektrowni Turów to potencjalne konsekwencje dla Europy