Przypomnijmy, że działacze związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut i Andżelika Borys od niemal trzech miesięcy przebywają w więzieniu. Reżim Łukaszenki zarzuca im „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu", za co grozi nawet kilkanaście lat łagrów.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą”, żona Poczobuta mówi, że władze więzienia nie chcą przekazać jej informacji o stanie zdrowia męża. Nie zgadzają się również na przebadanie go, ani nie umożliwiają spotkania z rodziną. Jak mówi, 8 czerwca Poczobut napisał do niej list, z którego dowiedziała się, że jej mąż zaraził się koronawirusem, a w więzieniu panują tragiczne warunki – wszy i przepełnione cele. W celi Poczobuta ma się znajdować aż 13 osób.
Dramatyczne warunki w więzieniu
Jak się okazuje, więźniom przez wiele godzin zabrania się również leżeć, a nawet siedzieć. Poczobut miał dostać pozwolenie na dłuższe leżenie ze względu na swoją kondycję zdrowotną – mówi jego żona, powołując się na treść listu od męża. W podobnych warunkach ma być również więziona Andżelika Borys – czytamy.
Gazeta dodaje także, że pod koniec maja z białoruskiego więzienia udało się uwolnić trzy działaczki mniejszości polskiej. „Rzeczpospolita” podaje, że Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa są w ośrodku wypoczynkowym w Polsce, gdzie przechodzą rekonwalescencję.
Konflikt z mniejszością polską na Białorusi
Areszty działaczy mniejszości polskiej na Białorusi to kolejny przykład antypolskiej działalności reżimu Łukaszenki. W ostatnim czasie władze zdecydowały się także na znaczące ograniczenia w jednej z dwóch polskich szkół w kraju. Język polski ma tam być już tylko wykładany jako przedmiot.
Czytaj też:
Szczyt Rosja-USA. Biden sporo ryzykuje, oferując Putinowi chwilę nobilitacji na salonach