Wcześniej funkcję sekretarza generalnego PiS pełnili Joachim Brudziński do 2008 roku i Jarosław Zieliński do 2009 roku. Póżniej stanowisko zostało zmienione na przewodniczącego komitetu wykonawczego, którym obecnie jest Krzysztof Sobolewski. To jedna z najbardziej zaufanych osób w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego. A decyzja o przywróceniu funkcji sekretarza generalnego partii i nominowaniu go na nią ma świadczyć o wzrośnie jego pozycji i zwieraniu szyku w szeregach w ugrupowania.
– Sekretarz generalny to druga najważniejsza osoba w partii. Dlatego kiedyś numerem dwa w PiS nazywano Joachima Brudzińskiego. Teraz będzie nim Krzysztof Sobolewski – mówi nam polityk PiS.
Czytaj też:
Szczegóły zabawnej pomyłki Kaczyńskiego. „Powiedział zaskoczonym ludziom, że to kontrola”
Ale to nie wszystkie nowości, jakie szykuje prezes PiS. Jak pisałyśmy w „Niedyskrecjach parlamentarnych” Jarosław Kaczyński na wyjazdowym posiedzeniu klubu w Przysusze zapowiedział zmiany w usytuowaniu partyjnych szefów okręgów. – Chodzi o to, żeby szefami okręgów nie byli posłowie, tylko pracownicy administracyjni partii. A cel tego jest taki, żeby nie budować regionalnych baronów. To oczywiście obecnym szefom się nie podoba, zatem na zjazdach okręgowych forsowali takich delegatów, którzy będą kontestowali zmiany w statucie dotyczące okręgów – opowiada nam polityk PiS.
Jednak – zdaniem naszego rozmówcy – zamysł Kaczyńskiego zostanie przeprowadzony. – Ci baronowie okręgowi są tak słabi, że wystarczy, aby prezes tupnął i zrobią co chce – mówi nasz rozmówca. I dodaje: „Bez niego zginęlibyśmy w trzy dni”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.