Potencjalne przejęcie sterów w KO nie jest sprawą nową. O takiej możliwości informowaliśmy już we „Wprost”. Wtedy jednak podobny rozwój spraw był oceniany jednoznacznie negatywnie i miał być przyjęty do realizacji tylko wobec braku alternatywy. – Donald Tusk jako szef KO, a Borys Budka wciąż na stanowisku szefa PO to najgorsze rozwiązanie. Donald nie wziąłby pełnej odpowiedzialności za partię, a ta nadal rozsypywałaby się w rękach Budki – mówił informator „Wprost”. Okazuje się jednak, że jeśli były premier podejmie decyzję o powrocie, może nie mieć innego wyjścia.
– Pomysł z objęciem jakiejś formy szefostwa w Koalicji rzeczywiście jest na giełdzie i ludzie spoglądający tęsknie w stronę Donalda kolportują go, gdzie tylko mogą – twierdzi nasz rozmówca.
Dodaje, że pomysł nie jest wytworem wyobraźni grupy politycznych romantyków, ale pochodzi od „poważnych ludzi w PO”. Przeszkodą w jego realizacji może się jednak okazać to, że KO nie jest tworem z formalnym zarządem i żeby taki powstał, zgodę musiałyby wyrazić wszystkie tworzące Koalicję podmioty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.