Przypomnijmy, że od kilkunastu dni w przestrzeni publicznej słychać echa tzw. afery mailowej. Chodzi o rzekome maile z prywatnej skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, które zaczęto publikować w rosyjskim komunikatorze Telegram (pierwszy mail trafił tam 8 czerwca tego roku). Polskie służby wskazały, że do włamania faktycznie doszło, obwiniając za to grupę UNC1151, która miała zaatakować z terenu Rosji. Nie poinformowano jednak, czy wyciekające wiadomości są autentyczne, czy też są to materiały częściowo lub całkowicie zmanipulowane.
Jak zauważa Onet, śledzący od początku wpisy na Telegramie, pojawiła się tam kolejna wymiana wiadomości. Tym razem są to maile należące rzekomo do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MSZ Zbigniewa Raua. Politycy poruszyli w rozmowie kwestię siedziby Muzeum Polskiego w Szwajcarii. Chodzi o muzeum w szwajcarskim Rapperswilu. Polska placówka, według zeszłorocznych doniesień, była zagrożona utratą swojej historycznej siedziby.
„Trzeba tę kwestię postawić na ostrzu noża”
W rzekomych mailach czytamy, że premier Morawiecki naciskał na szefa MSZ, by ten nie dopuścił do takiej sytuacji. W wiadomości pokazanej na Telegramie czytamy, że premier miał stwierdzić, że utrata siedziby „będzie odebrana jako porażka dyplomatyczna”. Premier miał również pisać, że dotychczasowe działania nie przyniosły żadnego rezultatu, dlatego teraz trzeba „postawić sprawę na ostrzu noża”.
Z wiadomości wynika, że premier miał polecić „przemyślenie i opracowanie możliwych retorsji”. „Potrzebujemy inwentaryzacji wszelkich szwajcarskich zasobów znajdujących się w Polsce. Oni muszą mieć świadomość, że Polska nie zostawi tej sprawy bez odpowiedzi. Proszę także o refleksje na temat potencjalnych politycznych ripost. Niech Szwajcarzy zdadzą sobie sprawę, że takimi decyzjami popsują wzajemne relacje. Na jakich odcinkach możemy użyć stosownej retorsji, gdzie możemy okazać ochłodzenie relacji? Proszę o konkretne propozycje” – miał pisać Morawiecki.
Kolejne maile pokazują, że premier miał również poprosić o prawną analizę tematu i odpowiednie nagłośnienie sprawy. „Proszę też złożyć im bardzo szczodrą ofertę finansową, żebyśmy mogli głośno na świecie krzyczeć, co robią z naszą kulturą. Mam poczucie, że to już jest absolutnie ostatni dzwonek do podjęcia dużej aktywności. Stąd te kwestie trzeba zacząć stawiać na ostrzu noża” – cytuje rzekomą wypowiedź premiera Onet. Minister Rau z kolei miał w lakonicznych słowach poinformować, że „przyjmuje zadanie”.
Czytaj też:
Wyciekły kolejne rzekome maile Morawieckiego. „Dlaczego zawsze receptą mają być $$$?”