W sobotę 3 lipca Donald Tusk stał się oficjalnie pełniącym obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. O ustosunkowanie się do decyzji byłego premiera został poproszony Szymon Hołownia na antenie TVN24. – Powrót Donalda Tuska i jego słowa o tym, że to PO ma wolę i umiejętność zwyciężania z PiS-em, pan traktuje jak wyzwanie, rzucenie rękawicy, czy raczej jak ogłoszenie wojny wewnętrznej na opozycji? – zapytał Konrad Piasecki.
Po pierwsze jako komunikat skierowany do wewnątrz Platformy. Być może Platforma nie była do tej pory pewna, czy ma wolę zwyciężania z PiS-em i w tej chwili przyjechał Tusk i jej powiedział: „Słuchajcie, jednak macie wolę zwyciężania z PiS-em”. Po tej stronie myślę, że nie ma takich, albo jest ich niewielu, którzy nie mają woli zwyciężania z PiS-em. Tylko pytanie, co będzie po tym zwycięstwie z PiS-em – analizował Szymon Hołownia.
Szymon Hołownia komentuje powrót Donalda Tuska. „Wrócił na piechotę”
Czy dla lidera Polski 2050 powrót Donalda Tuska do krajowej polityki jest powodem do troski? – Myślę o tym jako o wyzwaniu – stwierdził Szymon Hołownia. – Wyzwanie jest czymś pozytywnym. Nie jest czymś, co mnie martwi. Jest czymś, z czym trzeba się zmierzyć i mnie to cieszy. Może ja jestem jakiś dziwny, ale mnie wyzwania cieszą, bo tylko wtedy się rozwijasz – kontynuował w programie „Rozmowa Piaseckiego”.
– Tusk wrócił nie na białym koniu, wrócił na piechotę. Można dyskutować, czy to dobrze, że od razu rzucił taką metafizyczną perspektywę, bo ja się trochę boję polityki zmienianej w metafizykę, gdzie to się zmienia w walkę dobra ze złem, partie zmieniają się w kościoły, liderzy w mesjaszy, bo to jest walka o niebo, która może się skończyć jednak piekłem dla ludzi – analizował Szymon Hołownia.
Czytaj też:
Karczewski cytuje „kolegę z PO”: Miały być świeże ośmiorniczki, a były odgrzewane kotlety