Dziennikarz i eseista Michael Wolff napisał już trzecią książkę o prezydenturze Donalda Trumpa. Jego „Ogień i furia” była prawdziwym hitem, podsumowującym moment dojścia do władzy i początki Trumpów w Białym Domu. W „Trump pod ostrzałem” kontynuowano porażający opis rządów kontrowersyjnego polityka. W książce „Landslide: The Final Days of the Trump Presidency”, której tytuł moglibyśmy przetłumaczyć jako „Osuwisko: Ostatnie dni prezydentury Trumpa”, Wolff jako uważny obserwator jego poczynań pisze o zmierzchu tego polityka.
Donald Trump żywą atrakcją Mar-a-Lago
W jednym z ciekawszych fragmentów autor zwraca uwagę na to, jak wyglądają obecnie kolacje Donalda i Melanii w kurorcie Mar-a-Lago na Florydzie. W jego ocenie para prezydencka traktowana jest „jak zwierzęta w zoo”. Opisuje ich owacyjnie witane wejścia do klubowej restauracji. W momencie ich wejścia, pozostali goście wstają i biją im brawo. Powtarza się to co wieczór. Trumpowie mają jeść przy odsuniętym od wszystkich stoliku na środku sali. Podczas każdego posiłku przyglądają im się pozostali goście, rozsadzeni przy około 50-60 innych stołach.
Wolff: Donald Trump wciąż uważa, że prezydentura została mu skradziona
Dziennikarz zwraca też uwagę na zmianę zasad, na podstawie których można obecnie uzyskać członkostwo w klubie Mar-a-Lago. Teraz oprócz kwoty wysokości 250 tys. zł oraz rocznej opłaty, wystarczy tylko być pełnym podziwu dla byłego prezydenta. Nie potrzeba żadnych dodatkowych poleceń czy kwalifikacji. Wolff przyznaje, że Trumpa nadal odwiedzają znane osoby ze świata amerykańskiej polityki i mediów. Pisze przy tym, że Trump szczerze wierzy, iż jego reelekcja została mu skradziona w wyniku oszustwa, a sam siebie postrzega, jako „najsilniejszy pojedynczy polityczny byt w Stanach Zjednoczonych”.