WP ujawnia: Byli pracownicy Sejmu wciąż z dostępem do poczty. „Obce służby mogły podglądać tajemnice”

WP ujawnia: Byli pracownicy Sejmu wciąż z dostępem do poczty. „Obce służby mogły podglądać tajemnice”

Niski poziom zabezpieczeń skrzynek sejmowych (zdjęcie ilustracyjne)
Niski poziom zabezpieczeń skrzynek sejmowych (zdjęcie ilustracyjne) Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Na sejmową skrzynką pocztową mogą bez problemu zalogować się byli pracownicy Kancelarii Sejmu – wynika z ustaleń Wirtualnej Polski. Informacje na ten temat ujawniono, gdy cały czas niewyjaśniona pozostaje afera mailowa.

Dziennikarze Wirtualnej Polski sprawdzili, jak zabezpieczonej są skrzynki mailowe po ataku hakerskim, których ofiarą padł m.in. Michał Dworczyk oraz inni politycy z różnych klubów i kół poselskich. Z ich analizy wynika, że na swoje skrzynki pocztowe mogą zalogować się byli pracownicy Kancelarii Sejmu, którzy swoją pracę zakończyli w 2015 i 2018 r.

Osoby te mają możliwość wysyłania maili z domeny sejmowej. Mogą się też logować na zdalne posiedzenia sejmowych komisji i podkomisji, również te, które nie są transmitowane publicznie. Ekspert pragnący zachować anonimowość zwraca uwagę, że loginy i hasła umożliwiające uzyskiwanie szczególnych informacji, jak w ujawnionym przez dziennikarzy przypadku, można sprzedać.

„Obce służby mogły niepostrzeżenie wchodzić na rządowe serwery i swobodnie podglądać państwowe tajemnice. Tak wygląda rzeczywistość w państwie, które mierzy się właśnie ze zorganizowanym atakiem hakerskim” – opisują autorzy tekstu.

Niski poziom zabezpieczeń skrzynek sejmowych

Rozmówcy WP ocenili również, że poziom zabezpieczeń skrzynek sejmowych jest „gorszy niż w przeciętnym banku w niewielkim mieście”. Nie ma m.in. wieloskładnikowego uwierzytelniania. Kłopotem są również serwery pocztowe, z których korzysta Sejm. Jeden z nich nie jest wspierany od 11 lat. W innym serwerze są luki w zabezpieczeniach.

Z kolei Kancelaria Premiera korzysta z jednego z najbardziej popularnych systemów pocztowych na świecie, w którym również istnieją poważne luki w serwerach pocztowych, umożliwiające do nich włamania. Możliwe, że za decyzją o stosowaniu przestarzałego oprogramowania, stoją kwestie finansowe.

Specjalista IT o „braku świadomości”

Maciej Jan Broniarz, architekt bezpieczeństwa i systemów informatycznych, zauważył jednak, że „kłopotem nie jest brak pieniędzy, lecz niedostatki świadomości, jak należy działać”. – Nie pomaga ucinanie budżetów na wynagrodzenia dla specjalistów – komentuje. Specjalista IT Grzegorz Tworek stwierdził, że „nie możemy wykluczyć, że przez kilka miesięcy ktoś był na serwerach KPRM i my nawet o tym nie wiedzieliśmy”.

Ekspert dodał, że „administrator nie przestrzegał reguł określonych we właściwej polityce bezpieczeństwa, albo reguły obowiązujące w KPRM znacząco odstają od tych, które są powszechnie obowiązujące”.

Minister w dwóch miejscach jednocześnie?

Dziennikarze namówili również jednego z członków rządu na eksperyment (nie ujawniono, kto się na to zgodził). Minister najpierw zalogował się na konto z prywatnego komputera w Warszawie, potem za pomocą VPN-u wybrał, że loguje się z Tajwanu, a następnie znowu zalogował się na swojej poczcie z Warszawy. Przez dwa tygodnie nikt nie odezwał się do polityka.

Czytaj też:
ABW: Doszło do ataku hakerskiego na pocztę Sejmu RP

Źródło: Wirtualna Polska