Posłowie Prawa i Sprawiedliwości masowo „zaciągają się” do pracy w rządzie jako wiceministrowie i pełnomocnicy – informuje „Rzeczpospolita”. Politycy zachowują przy tym mandat poselski. Taki ruch ma pozwolić na dodatkowe 30 tys. złotych rocznie do diety. Na ponad 100 osób, które pełnią różne funkcje w rządzie, jest obecnie 56 posłów i senatorów.
Posłowie PiS pobierają rządową pensję i poselską dietę
W rządzie Mateusza Morawieckiego jest ponad 40 osób, które jednocześnie pobierają rządową pensję i poselską dietę. Dla porównania gabinet Ewy Kopacz miał 16 pełnomocników. Uposażenia za pracę nie pobiera obecnie 79 posłów, to m.in. rolnicy i przedsiębiorcy.
Na ostatnim kongresie Prawa i Sprawiedliwości przyjęto uchwałę sanacyjną przeciwko nepotyzmowi. Zakłada ona zakaz zatrudniania najbliższych polityków PiS w spółkach Skarbu Państwa i zasiadania w radach nadzorczych. Ustalenia nie dotyczą tych osób, które „zostały zatrudnione i pracują w strukturach Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe, w przypadku których doszło jednocześnie do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.
Ustawa sanacyjna ma pomóc walczyć z nepotyzmem
O wyjątkach w sprawie ma decydować wicepremier Jacek Sasin, któremu podlegają państwowe spółki. Po tym, jak Krzysztof Sobolewski został sekretarzem generalnym Prawa i Sprawiedliwości, senator PiS Marek Martynowski zdecydował się zrezygnować z przewodniczenia grupy senackiej Prawa i Sprawiedliwości. To znak protestu w związku z sytuacją, że żona Sobolewskiego zasiadała w trzech spółkach Skarbu Państwa.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski powiedział „Rz”, że „niektórzy działacze traktowali działalność publiczną nie jako mającą na celu dobro wspólne, ale jako płaszczyznę do polepszania sytuacji ekonomicznej swojej rodziny czy bliskich. Według polityka problem widać zwłaszcza w samorządach.
Czytaj też:
Senator PiS na znak sprzeciwu rezygnuje z ważnej funkcji. Mówi o nepotyzmie w partii