Na samym początku rozmowy były wicepremier wyjaśnił, dlaczego w 2006 roku odwiedził Jedwabne. Tłumaczył to propagandą nazistowską i brakiem państwa polskiego. – Jednostki słabe i podłe spośród Polaków incydentalnie współpracowały z najeźdźcą. Takim przypadkiem jest również Jedwabne. Mówię o tym wszystkim dlatego, by odpowiedzieć już konkretnie na pana pytanie, co mną kierowało. Miałem bowiem poczucie etycznej odpowiedzialności za to, że to przedwojenna propaganda mogła się w części przyczynić do późniejszych zbrodni popełnianych przez niektórych Polaków – tłumaczył.
– Takie zjawisko tępej, nienawistnej propagandy występuje także i dzisiaj – dodawał, zalecając oglądać TVP na potwierdzenie jego słów. – Wystarczy włączyć TVP, posłuchać i zobaczyć, jak tak zwani dziennikarze tej stacji szczują na ludzi. Jacek Kurski i pracownicy TVP ponoszą moralną odpowiedzialność za to, że jakiś pobudzony propagandą przestępca zabił Pawła Adamowicza – podkreślił.
Giertych: Nie znajdzie pan moich antysemickich wypowiedzi
Giertych przyznał, że rasistowskich refleksji Ruchu Narodowego pozbył się zwyczajnie drogą refleksji. – Jestem katolikiem. Wraz ze wzrostem rozumienia wiary zrozumiałem, że antysemityzm jest wprost sprzeczny z katolicyzmem – tłumaczył. – Nigdy nie byłem antysemitą. Nie znajdzie pan moich antysemickich wypowiedzi, ale prawdą jest, że pochodzę ze środowiska, w którym wiele osób było antysemitami – przyznał.
– Moja refleksja intelektualna była taka, że antysemityzm jest sprzeczny z naukami Kościoła katolickiego, ponieważ ten ma korzenie w judaizmie. Ta refleksja pojawiła się, gdy zmieniło się też nauczanie samego Kościoła. O tym, że religia mojżeszowa jest wewnętrzną częścią Kościoła, a nie zewnętrzną, po raz pierwszy powiedział Jan Paweł II. Żaden papież wcześniej tego nie powiedział. Poszedłem intelektualnie za tymi słowami – podkreślał.
Czytaj też:
Mija 80 lat od mordu w Jedwabnem. Jak i dlaczego doszło do tej zbrodni?