„Zbrodnia Wołyńska to jedna z największych tragedii w dziejach narodu polskiego i zarazem jeden z najbardziej przerażających aktów ludobójstwa. Zaplanowana i z niewysłowionym okrucieństwem realizowana przez OUN – UPA w piekło cierpienia zamieniła nie tylko Wołyń, ale też liczne wioski Podola, Pokucia czy Małopolski Wschodniej” – napisał Mateusz Morawiecki na Facebooku. W dalszej części premier zwrócił uwagę na kolejny historyczny aspekt. „W PRL – u należała do tematów zakazanych, ale w moim rodzinnym Wrocławiu o tej straszliwej rzezi opowiadano w domach, w kościołach odprawiano msze święte w intencji pomordowanych” – napisał Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki o wspomnieniach swojej matki
Premier zaznaczył, że o tych wydarzeniach „z wielkim bólem i trudem” opowiadała mu jego matka, która urodziła się i mieszkała w Stanisławowie. „Od września 1939 w mieście tym szalał terror oprawców sowieckich a od lata 1941 niemieckich. W tych czasach, w których nikt nie był pewien, czy dożyje następnego dnia, na kresowych wioskach, zwłaszcza od 1942 r., najbardziej obawiano się jednak śmierci z rąk morderców ukraińskich, praktykujących dziesiątki sposobów mordu bestialskiego i krańcowo okrutnego” – opisał. „Ofiarą straszliwej rzezi padały też osoby niepolskiej narodowości, w tym także Ukraińcy niechcący brać udziału w potwornej zbrodni i udzielający pomocy Polakom” – zaznaczył premier.
„Nigdy nie zapomnimy o męczeńskiej śmierci wielu dziesiątek tysięcy Polaków, jak też o bohaterstwie tych, którzy stawali w ich obronie. Nigdy też nie pozwolimy na wymazanie z pamięci czy zakłamanie tej strasznej i ważnej części dziejów. Pragniemy zrozumienia i jak najlepszych relacji z wszystkimi naszymi sąsiadami. Są one jednak możliwe tylko i wyłącznie na gruncie całkowitej prawdy także o najboleśniejszych doświadczeniach przeszłości” – zakończył premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
„Krwawa niedziela” na Wołyniu. Dziś rocznica kulminacyjnego momentu rzezi wołyńskiej