Donald Tusk ponownie został szefem PO w sobotę 3 lipca. Niedługo przedtem Rafał Trzaskowski nieoczekiwanie zapowiedział, że chciałby się zmierzyć z nowym-starym przewodniczącym w wewnątrzpartyjnych wyborach. – Demokracja ma swoje prawa. Rafał Trzaskowski chciał wewnętrznych wyborów, by odbyły się wybory wewnętrzne na szefa Platformy Obywatelskiej, większość zarządu krajowego partii nie podzieliła tej opinii, przedstawiła inny scenariusz. W demokracji trzeba się godzić z wyrokami większości. W tej chwili wyborów w Platformie nie będzie, postanowiliśmy na Donalda Tuska, jako lidera PO i jedziemy, jak to mówią w jednej z telewizji – mówił w TOK FM już po Radzie Krajowej PO bliski współpracownik Trzaskowskiego Sławomir Nitras.
– W gronie „swoich” Rafał wyraża się o wiele dosadniej. Z każdym dniem coraz bardziej daje do zrozumienia, że w partii go zdradzono i jego polityczna przyszłość w PO jest niepewna – mówi nasze źródło w Platformie. Dodaje, że rozżalenie Trzaskowskiego jest na tyle duże, że unika kontaktów nawet z tymi politykami, którzy do niedawna stanowili jego najbliższą gwardię.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.