W czwartek 15 lipca dosyć nieoczekiwanie zniknęły dwa kanały w komunikatorze Telegram, na których pojawiały się rzekome materiały pochodzące z prywatnej skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. Od kilku tygodni na tych kanałach publikowano różne wymiany mailowe, w których uczestniczyć mieli, poza Dworczykiem, m.in. premier Mateusz Morawiecki, czy szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski.
Rząd apelował o rozwagę w opisywaniu rewelacji publikowanych w tym komunikatorze, podkreślając, że nie skomentuje prawdziwości niektórych z nich. Pierwsze treści zaczęły się pojawiać 8 czerwca i praktycznie nie było dnia, gdy nie publikowano tam nowych, rzekomych rewelacji. Z kolei ABW wskazało jedynie, że doszło do włamania na prywatną skrzynkę Dworczyka, obwiniono grupę UNC1151, która miała zaatakować w cyberprzestrzeni z terenu Rosji.
Czytaj też:
Rząd zapowiada zmiany po aferze mailowej. Będą nowe zabezpieczenia i szkolenia dla polityków
Afera mailowa. Konta na Telegramie zamknięte. WP: Interweniował rząd
Już po tym, gdy media obiegła wieść o usunięciu tych kont z Telegrama, Wirtualna Polska opublikowała tekst, w którym opisuje, że za „zamknięciem” tych kanałów stoi polski rząd.
„Interwencja polskiego rządu oraz pomoc jednego z krajów NATO pomogły usunąć z komunikatora Telegram dwa kanały, gdzie od kilku tygodni umieszczano materiały pochodzące ze skrzynki ministra Michała Dworczyka” – czytamy.
Według informacji Wirtualnej Polski przedstawiciele polskiego rządu kontaktowali się bezpośrednio z właścicielami Telegrama. Pomóc w tej sprawie miał mu dodatkowo „jeden z krajów NATO”, w którym znajduje się część infrastruktury Telegrama. W tekście nie wskazano dokładnie, o które państwo chodzi.
„Polakom pomogli też Amerykanie – na Telegram naciskało Apple – firma zarządzająca aplikacją miała usłyszeć groźbę usunięcia komunikatora ze sklepu Apple. Polakom pomagało też Google – w tym przypadku również chodziło o presję dotyczącą wycofania aplikacji ze sklepu Google” – pada w tekście Wirtualnej Polski.
Czytaj też:
MON z ABW szkolą posłów po ataku hakerskim. „Szkolenia jak dla dzieci”