Na lipcowym kongresie Prawa i Sprawiedliwości prezes formacji Jarosław Kaczyński mówił o tym, że w partii można zaobserwować „tłuste koty”. Chodzi o osoby, które zaczęły czerpać różne korzyści z tego, że PiS od lat jest u władzy i np. ich bliscy znaleźli zatrudnienie w spółkach Skarbu Państwa. Kaczyński zapowiedział rozliczenie takich osób, a partia przyjęła nawet specjalną uchwałę w tej sprawie.
20 lipca Polskie Stronnictwo Ludowe opracowało własną listę „tłustych kotów”, wypisując tych krewnych polityków PiS, których „odnaleziono” w państwowych spółkach.
Paszyk ze specjalną listą „tłustych kotów” w Sejmie. „Panie prezesie, wokół pana cała chmara”
Do sprawy „tłustych kotów” i nepotyzmu powrócił poseł PSL Krzysztof Paszyk podczas środowego posiedzenia Sejmu.
– Ja chciałem ten swój głos poświęcić sytuacji zwierząt domowych w Polsce i zwrócić się bezpośrednio do pana prezesa Kaczyńskiego, który jest sympatykiem kotów, sprzyja, dba o prawodawstwo służące kotom, ale panie prezesie wokół pana w ostatnim czasie... – mówił Paszyk, rozwijając na mównicy długą listę z wypisanymi krewnymi polityków PiS w SSP.
– Całe mnóstwo, cała chmara tłustych kotów, którzy zamiast mleka spijają śmietanę. Śmietanę z pieniędzy spółek Skarbu Państwa. Jest ich bardzo wiele, to są znajomi, dzieci, rodziny, mąż też pani sekretarz Sejmu dzisiaj – kontynuował poseł PSL, a z ław podniosły się głosy oburzenia.
W Sejmie okrzyki „złodzieje!”. Witek: Radzę się zastanowić nad tym, co państwo mówicie
– Panie prezesie, z tym trzeba zrobić porządek. Jeśli pan nie jest w stanie, my zadeklarowaliśmy jako Koalicja Polska. Na początku lista 400 osób, które są do zwolnienia. Liczymy, że dzisiaj pan zdynamizuje działania temu służące – tymi słowami Paszyk zakończył wystąpienie, a część parlamentarzystów zaczęła skandować: „Złodzieje!”.
Prowadząca obrady marszałek Elżbieta Witek zareagowała na wystąpienie Paszyka i zachowanie niektórych, mówiąc: – Panie pośle, no takie happeningi... Radzę się zastanowić nad tym, co państwo mówicie. A pan panie pośle nadużył wniosku formalnego.
Warto odnotować, że podobny manewr z listą wykonał w maju 2016 roku minister Andrzej Adamczyk, który pokazał w Sejmie ogromną płachtę z wypisanymi roszczeniami firm zajmującymi się budową dróg w czasach PO-PSL.
Czytaj też:
Suski odpowiada PSL: „Tłuste koty” były w rządzie PO-PSL. W PiS ich nie ma, odchudzają się