Poseł Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Matusiak zjawił się w piątek na sejmowej mównicy, by przedstawić sprawozdanie komisji o projekcie zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii, jednak nagle, na krótko, przerwał mu prowadzący obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy. – Na wczorajszym posiedzeniu komisji energii... – zaczął Matusiak, a wtedy wtrącił się Czarzasty: – Przeproszę pana na chwileczkę, proszę państwa, halo, halo!
Wicemarszałek aż zadzwonił dzwonkiem i zwrócił się w prawą stronę poselskich ław, zajmowanych przez przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy.
Niemowlę w Sejmie. Czarzasty upomina posłów klubu PiS
Czarzasty kontynuował wywód, „uprzejmie prosząc” posłów i członków Rady Ministrów zasiadających w ławach rządowych, by dali szansę wypowiedzieć się Matusiakowi. Nie było jednak wiadomo, co w zasadzie tak poruszyło przedstawicieli PiS. Dopiero kolejna wypowiedź Czarzastego i spojrzenie na salę z innej kamery dało odpowiedź: jedna z posłanek zabrała dziecko do Sejmu.
Zapewne Czarzastemu ktoś odpowiedział, że dzieci na sali mu nie przeszkadzają, ponieważ wicemarszałek zwrócił się ponownie do parlamentarzystów:
– Mnie też nie przeszkadzają, po prostu przeszkadzają prowadzić obrady. Cieszymy się, że jest bardzo fajne niemowlę, bardzo gratulujemy, ale jakbyśmy obejrzeli niemowlę poza salą sejmową, będzie tak samo piękne.
Wspomniana posłanka wyszła z sali, część posłów też, więc wicemarszałek oddał głos posłowi, mówiąc: – No dobra, panie pośle, ma pan przygotowany grunt do wypowiedzi rzeczy mądrych i fascynujących.