W ostatni czwartek 22 lipca doszło do zmian w kierownictwie klubu Koalicji Obywatelskiej – ze stanowiska szefa ustąpił Cezary Tomczyk, a w jego miejsce powołano byłego szefa Platformy Obywatelskiej Borysa Budkę.
Taką zmianę wymusił powrót Donalda Tuska do polskiej polityki. Interia opisuje teraz kulisy spotkania klubu KO, gdy Tomczyk informował kolegów i koleżanki o pożegnaniu ze stanowiskiem szefa klubu. „Tomczyk nie owijał w bawełnę i mówił wprost do kolegów i koleżanek, że to przewodniczący Tusk poprosił go o rezygnację – a jest to wynik umowy między Tuskiem a Borysem Budką. Dodawał, że jego wola była inna – chciał kierować klubem dalej” – czytamy.
Kulisy odejścia Tomczyka. Były łzy, „jest mi trochę smutno”
Jak relacjonuje Interia, podczas posiedzenia klubu Tomczyk miał zaskoczyć kolegów, ponieważ to on jako pierwszy zabrał głos i powiedział: – Jest mi trochę smutno.
Tu nie było przypadku: to są słowa Donalda Tuska sprzed ponad 15 lat. Tusk powiedział to w 2005 po przegranej w wyborach prezydenckich z Lechem Kaczyńskim. Portal opisuje również, że Tomczyk w swoim przemówieniu sporo mówił o nadziejach w partii po powrocie Tuska.
„Tomczyk, choć na chwilę przegrany, ostatecznie wychodzi z tej sytuacji obronną ręką. To on był w czwartek bohaterem wieczoru. Kilku posłankom po policzkach spłynęły łzy. Trafiały do niego gratulacje i podziękowania” – podsumowuje Interia.
Portal utrzymuje również, że Tusk na tym spotkaniu miał powiedzieć głośno, że jeśli Borys Budka nie sprawdzi się w roli szefa klubu Koalicji Obywatelskiej, to za kilka miesięcy może stracić stanowisko.
Czytaj też:
„Mówiąc Wprost”. Żukowska o koalicji Lewicy z PiS: „Na każdym posiedzeniu głosujemy razem. Ale…”