Jakub Banaś: Ja jestem płotką, chodzi o pozbycie się przez PiS mojego ojca z NIK

Jakub Banaś: Ja jestem płotką, chodzi o pozbycie się przez PiS mojego ojca z NIK

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Syn prezesa NIK Mariana Banasia w wywiadzie dla RMF FM skomentował zarzuty stawiane mu przez prokuraturę. Jakub Banaś twierdzi, że jego sprawa jest tylko pretekstem do uderzenia w jego ojca.

Jakub Banaś jest przekonany, że jego zatrzymanie przez agentów CBA to zaplanowana akcja medialna, której przekaz miał dotrzeć do polityków opozycji. Przypomniał, że tuż po tym prokuratura zgłosiła się do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi, prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. Jego zdaniem PiS wywiera presję moralną na pozostałych partiach w Sejmie, by poparła ten wniosek.

– Chodziło o to, żeby zrobić show medialne. To rzeczywiście zostało dobrze zrobione, cel został osiągnięty, ponieważ nie ja jestem celem. Ja jestem zwykłą płotką biznesową. Celem jest mój ojciec, celem jest Najwyższa Izba Kontroli – podkreślał Jakub Banaś. Pytany o motywy polityków Prawa i Sprawiedliwości, również nie gryzł się w język. Przyznał, że jego ojciec podważył „strategiczną nieomylność prezesa Kaczyńskiego” i nie ugiął mu się przez dwa lata.

Jakub Banaś: NIK jest ostatnim bastionem

– NIK z prezesem Marianem Banasiem na czele – takim prezesem, a nie innym – jest ostatnim bastionem, ostatnią instytucją, która jest w stanie kontrolować rząd i tak duże pieniądze, które są w budżecie państwa i jeszcze większe, które mają przy Unii Europejskiej – 770 mld zł. I w tle nie chodzi wcale moim zdaniem o sprawiedliwość, praworządność, ukaranie Mariana Banasia, tylko chodzi o to, żeby zlikwidować ostatnią instytucję, która jest w stanie patrzeć władzy na ręce. Na tym polega gra. I to trzeba rozumieć – o to się toczy gra – podkreślał.

Jakub Banaś dodawał, że racją publiczną w tym wypadku nie jest obrona Mariana Banasia, tylko niezależności NIK. – Każdy, kto rozumie trochę mechanizmy polityczne, instytucjonalne wie, że ściągnięcie Mariana Banasia z funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli oznacza utratę niezależności przez Najwyższą Izbę Kontroli i brak kontroli nad wydawaniem publicznych pieniędzy i pieniędzy, które mają być z Unii Europejskiej, tak szumnie zapowiadane przez PiS – mówił.

Zatrzymanie syna Mariana Banasia

Funkcjonariusze krakowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Białymstoku śledztwo dotyczące składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez osobę pełniącą funkcję publiczną.

Jak czytamy w komunikacie CBA, w toku postępowania śledczy zgromadzili obszerny materiał dowodowy, który został poddany analizie. W związku ze śledztwem w piątek 23 lipca zatrzymano społecznego doradcę prezesa NIK – Jakuba Banasia. Marian Banaś poinformował w mediach społecznościowych, że jego syn został zatrzymany na lotnisku Kraków Balice, gdy w towarzystwie małżonki wracał z urlopu. Agenci CBA zatrzymali także dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie – Tadeusza G.

Zarzuty dla Jakuba Banasia

Prokuratura Regionalna w Białymstoku poinformowała w oficjalnym komunikacie, że Jakub Banaś, syn prezesa NIK, usłyszy siedem zarzutów popełnienia przestępstw, w tym dwóch oszustw w związku z wyłudzeniem w 2016 r. ze środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa dofinansowania w łącznej kwocie około 120 000 zł na realizację prac renowacyjnych w kamienicy położonej w Krakowie.

Prokuratura przekazała, że zarzuty obejmują również podrobienie przez Jakuba Banasia umowy o wykonanie robót budowlanych w kamienicy, na których realizację wyłudzono dofinansowanie ze środków Skarbu Państwa, a także popełnienie przestępstw skarbowych polegających na dwukrotnym posłużeniu się podrobionymi fakturami VAT na kwotę ponad 310 000 zł w celu rozliczenia powyższego dofinansowania i wyłudzenia podatku VAT w kwocie prawie 80 000 zł.

Czytaj też:
Zawiadomienie Banasia po słowach Kaczyńskiego. Jest decyzja prokuratury

Źródło: RMF FM