We wtorek 27 lipca poseł Konfederacji Artur Dziambor opisał na Twitterze przykry incydent. „Przychodnia lekarska, miejsce pracy mojej mamy, napis pod oknem jej gabinetu. Ech... A można było zadzwonić, umówić się, powiedzieć mi w twarz, co tam się o mnie sądzi” – napisał polityk w mediach społecznościowych.
Obraźliwe hasła na budynku. Artur Dziambor: A można było zadzwonić…
Na zdjęciu udostępnionym przez Artura Dziambora widać budynek, na którym wandale napisali kilka słów czerwoną farbą. „Masz w domu robactwo? To na pewno prawactwo? Śmieć = prawak” – można przeczytać.
Do chwili publikacji tekstu post polityka zyskał ponad 700 polubień, a 52 użytkowników mediów społecznościowych zdecydowało się podać go dalej. Internauci w publikowanych komentarzach potępiali działanie osób, które naniosły cytowane hasła na budynek. Pojawiły się również i takie głosy, w których namawiano posła, aby sprawę zgłosił odpowiednim służbom, które namierzą i ujmą sprawcę bądź sprawców, którzy odpowiadają za opisywany akt wandalizmu.
Czytaj też:
PSL z PiS-em przeciwko Banasiowi? Kosiniak-Kamysz komentuje plotki i przecina spekulacje