Przypomnijmy, że od miesiąca przez media przewija się temat tzw. „lex TVN”. Chodzi o zgłoszoną nagle przez grupę posłów PiS (na czele z Markiem Suskim) nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowe zapisy prawne zostały nazwane przez opinię publiczną „lex TVN”, ponieważ rzutują one na strukturę właścicielską tej właśnie stacji.
KRRiT wciąż nie zdecydowała o przedłużeniu koncesji na nadawanie TVN24, a brak takiej decyzji w połączeniu z ewentualnym przegłosowaniem nowelizacji prawa, może doprowadzić do sytuacji, w której TVN nie będzie mógł dalej nadawać.
Seria oświadczeń z USA
Jak informowaliśmy przed dwoma dniami, grupa senatorów z USA, którzy zasiadają w komisji spraw zagranicznych Senatu USA, ostrzegała polski rząd przed wprowadzeniem takiej nowelizacji. „Ciągłe wycofywanie się polskiego rządu z procesów demokratycznych, ostatnio poprzez działania mające na celu osłabienie niezależnych mediów i jednej z największych amerykańskich inwestycji w tym kraju, jest głęboko niepokojące” – pisali.
„Decyzja o wdrożeniu tych przepisów może mieć negatywne konsekwencje dla obronności, biznesu i stosunków handlowych. Wzywamy polski rząd do wstrzymania się przed podjęciem jakichkolwiek działań, które mogłyby wpłynąć na nasze długotrwałe relacje” – ostrzegli.
Pod oświadczeniem podpisali się: Jeanne Shaheen, Dick Durbin, Chris Murphy, Chris Coons, Ben Cardin z Partii Demokratycznej oraz senator Partii Republikańskiej Jim Risch. Co istotne, politycy ci zasiadają w komisji spraw zagranicznych Senatu USA, gdzie odpowiadają za politykę zagraniczną kraju. Choć grupa senatorów podpisanych pod oświadczeniem nie jest wielka, są to osoby wpływowe, mające z tytułu swoich funkcji liczne możliwości, by skomplikować relacje na linii Polska-USA.
Teraz, podaje dziennikarz Wirtualnej Polski na Twitterze, podobne oświadczenie wydali również kongresmeni z USA. I w tym przypadku, kongresmeni wskazują na negatywne skutki dyskutowanych w Polsce zmian. Jak dodają, są oni „zaniepokojeni atakiem na wolne media, sądy i rządy prawa w Polsce”. Pod listem, podobnie jak w przypadku senatorów, podpisały się czołowe postaci amerykańskiej polityki, zajmujące się sprawami międzynarodowymi i obronnością – podkreśla dziennikarz WP.
twitterCzytaj też:
Terlecki o amerykańskich senatorach: Czytają różne głupstwa. Nie wiedzą, co się dzieje