We wtorek 10 sierpnia sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych zajęła się wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Z takim wnioskiem do marszałek Sejmu wystąpił Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski w imieniu Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro.
Stało się to po tym, jak na początku lipca Prokuratura Regionalna w Białymstoku podsumowała dochodzenie ws. Banasia i ogłosiła, że chce mu postawić kilkanaście zarzutów, dotyczących m.in. poświadczenia nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Zdaniem prokuratury prezes NIK zaniżył wartość posiadanych zasobów finansowych w każdym z 10 oświadczeń majątkowych skontrolowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, które składał w okresie od listopada 2015 r. do sierpnia 2019 r.
Opozycja: Wniosek jest niepełny
Posłowie rozpoczęli obrady od wniosków. Dariusz Joński wnioskował o wyłączenie z obrad byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, którego poczynania z czasów kierowania resortem wziął pod lupę NIK. Michał Szczerba i Robert Kropiwnicki ubiegali się o odesłanie wniosku o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi. Wskazywali, że wniosek przekazał Marszałkowi Sejmu Pierwszy Zastępca Prokuratora Generalnego Bogdan Świeczkowski, a nie Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. – Ranga konstytucyjna jest taka, że to musi podpisać Prokurator Generalny. To ustrojowy konflikt – dowodził Kropiwnicki, powołując się na opinię prof. Marka Chmaja. Katarzyna Lubnauer wnioskowała z kolei o przerwę w obradach do września, by usunąć nieprawidłowości formalne wniosku.
Przewodniczący obradom Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych Kazimierz Smoliński początkowo nie chciał poddać pod głosowanie wniosków, ale ostatecznie zrobił to. Wszystkie wnioski zostały odrzucone. Przedstawiciel Biura Analiz Sejmowych wskazał z kolei, że nie ma podstaw, by wykluczać z posiedzenia Krzysztofa Tchórzewskiego.
Marian Banaś wyszedł z obrad
Pełnomocnik Mariana Banasia prof. Marek Chmaj dowodził, że wniosek o uchylenie immunitetu prezesa NIK został złożony przez nieuprawnioną do tego osobę – Prokuratora Krajowego, nie Generalnego. – Uzasadnienie jest wadliwe, bo znalazły się w nim okoliczności, które nie były podstawą do złożenia zarzutów – przekonywał ponadto prawnik.
Jak wskazał, jego zdaniem Marszałek Sejmu powinna zwrócić teraz wniosek do Prokuratora Generalnego, by ten usunął wady formalne. Podkreślił, że dopóki to się nie stanie, Marian Banaś nie będzie brał udziału w posiedzeniu komisji. Głos zabrał po nim sam prezes NIK, który wygłosił zaledwie jedno zdanie.
– Panie przewodniczący, jeśli pan pozwoli, w tej sytuacji, w tych okolicznościach chcę powiedzieć, że moja obecność jest nieuzasadniona i z panem mecenasem wychodzimy – oświadczył prezes NIK, opuszczając salę przy wtórze oklasków części posłów. Na sali pozostał drugi pełnomocnik Mariana Banasia.
Posłowie opozycji przez pewien czas powtarzali jeszcze argumenty o wadliwości wniosku, ale przewodniczący komisji zdecydował, by kontynuować obrady i udzielił głosu przedstawicielce Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która przypomniała o szczegółach śledztwa CBA ws. Mariana Banasia.
Pełnomocnik Mariana Banasia: Zostało zmiecione prawo do obrony
Głos w imieniu prezesa NIK zabrał drugi z jego pełnomocników. – Następuje rażące naruszenie prawa do obrony prezesa Najwyżej Izby Kontroli. I to w pełni świadomości, że pan prezes realizuje bardzo wiele ważnych funkcji kontrolnych. Nie możemy się jako pełnomocnicy pana Mariana Banasia oprzeć wrażeniu, że celem tak szybkiego procedowania jest odebranie sprawczości w prowadzeniu kontroli, które mają kluczowe dla transparentności działania sektora państwowego – mówił drugi pełnomocnik szefa NIK. Wskazał, że Marian Banaś miał mało czasu na zapoznanie się z wnioskiem i ustanowienie obrońców. Prawnik przekonywał, że „zostało praktycznie zmiecione prawo do obrony” Mariana Banasia.
Głosowania ws. immunitetu nie było
Po wystąpieniu przedstawiciela prezesa NIK przewodniczący Komisji zapowiedział głosowanie nad wnioskiem o udostępnienie posłom akt prokuratorskich ws. Banasia. Członkowie komisji poparli tę prośbę jednogłośnie. Kazimierz Smoliński postanowił tym zakończyć obrady komisji do czasu przedstawienia akt przez prokuraturę. „Taka ważna dyskusja, a pan zamyka obrady?” – dziwili się posłowie. – Będziemy kontynuować posiedzenie, posłowie będą mieli możliwość zadawania pytań, po uzyskaniu akt – wyjaśnił Smoliński.