Po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, na mocy której do 30 lat wstecz ograniczona została możliwość zaskarżenia decyzji administracyjnych podjętych z rażącym naruszeniem prawa, na Polskę spłynęła fala krytyki ze strony Izraela.
Choć chodzi o okres ostatniego 30-lecia, Izrael dopatruje się w nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego zamknięcia furtki dla roszczeń swoich obywateli dotyczących majątku utraconego w trakcie II wojny światowej. Premier Naftali Bennett zatwierdzenie nowego Kpa ocenił jako „haniebną decyzją i bezwstydną pogardę dla pamięci o Holokauście”.
Izrael wyrzuca polskiego ambasadora
Oświadczenie w podobnym tonie wydał minister spraw zagranicznych. Jair Lapid zarzucił Polsce, że przyjęła „antysemickie” i „niemoralne prawo”. Poinformował też, że wezwał na „bezterminowe konsultacje” szefową ambasady Izraela w Warszawie (po tym, jak w listopadzie 2020 roku odwołany został ambasador Alexander Ben Zvi, na czele izraelskiej dyplomacji w naszym kraju stoi chargé d'affaires, Tal Ben-Ari Yaalon – red.) i zapowiedział, że do Polski nie zostanie wysłany Jaakow Liwne, który miał objąć placówkę. Zasugerował też, by na placówkę nie wracał z urlopu w Polsce Marek Magierowski.
MSZ Polski odpowiada
W odpowiedzi na te działania oświadczenie wydało MSZ Polski. Podkreślono, że nasza dyplomacja „negatywnie ocenia postępowanie MSZ Izraela i bezpodstawną decyzję o obniżeniu rangi dyplomatycznej reprezentacji w Warszawie”. „Kroki podjęte przez Izrael bardzo poważnie szkodzą naszym relacjom” - zaznaczono. Pojawiła się też zapowiedź działań dyplomatycznych i politycznych zgodnie z zasadą symetrii obowiązującą w stosunkach międzynarodowych.
Czytaj też:
Premier Izraela krytykuje polską ustawę. „Haniebna decyzja i pogarda dla pamięci o Holokauście”