„W sierpniu 2020 roku, obywatele Białorusi mieli nadzieję, że mają prawo do zdecydowania o przyszłości swojego kraju w wolnych wyborach. Władze Białorusi nie posłuchały ich głosów. Uczestnicy pokojowego ogólnokrajowego ruchu, nie mającego precedensu w najnowszej historii tego kraju, zostali ukarani więzieniem, wygnaniem lub zostali uciszeni” – napisali przywódcy.
„Zamiast nadziei pojawił się strach i szerzące się represje. Solidaryzujemy się ze wszystkimi mieszkańcami Białorusi, którym ograniczane są ich własne prawa w ich ojczyźnie” – dodali.
Wspomnieli m.in. o spawie Ramana Pratasiewicza (23 maja białoruskie władze wydały nakaz awaryjnego lądowania w Mińsku samolotu Ryanair. Powodem miało być zgłoszenie o ładunku wybuchowym. Wkrótce po awaryjnym lądowaniu Raman Pratasiewicz został zatrzymany).
Prezydenci o atakach hybrydowych na granicy
Według prezydentów „od czerwca mamy do czynienia z atakami hybrydowymi na wschodniej granicy Unii Europejskiej i NATO”. „Wykorzystywani są bezbronni obywatele państw trzecich, wśród których rośnie liczba przypadków nielegalnego przekraczania granicy z Białorusi. To nie jest kryzys migracyjny, ale politycznie zaaranżowana operacja hybrydowa reżimu Aleksandra Łukaszenki, mająca na celu odwrócenie uwagi od coraz częstszych przypadków łamania praw człowieka i praw obywatelskich przez ten reżim. Potępiamy to niedopuszczalne zachowanie. Daremne naciski i lekkomyślne działania nie zmienią naszej zgodnej polityki wobec kryzysu na Białorusi” - podkreślili.
W oświadczeniu Duda, Nauseda, Levits i Kaljulaid zaznaczyli, że „doceniają solidarność, wsparcie polityczne i operacyjne ze strony naszych partnerów z UE i sojuszników z NATO w powstrzymywaniu ataków hybrydowych”. „Niezwykle ważne są wysiłki Komisji Europejskiej i agencji unijnych na rzecz powstrzymania nielegalnej migracji. Ponadto dążymy do stałej współpracy oraz trwałych rozwiązań z Irakiem i innymi krajami w celu powstrzymania podstępnego procederu przemytu ludzi” - stwierdzili sygnatariusze oświadczenia.
Czytaj też:
Chaos przy polskiej granicy. Radosław Sikorski: Granica Unii Europejskiej musi być kontrolowana