Przypomnijmy, że między Jarosławem Gowinem a PiS doszło do rozłamu, w wyniku którego polityk został zdymisjonowany i usunięty z funkcji ministra rozwoju i wicepremiera. W odpowiedzi Gowin, z kilkorgiem swoich posłów, odszedł ze Zjednoczonej Prawicy po sześciu latach wspólnych rządów. Teraz zdradza w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, jak wyglądało rządzenie krajem z PiS i Solidarną Polską.
Jak zaznaczył Gowin, w koalicję z PiS i SP wchodził pełen nadziei i z wielu zrealizowanych projektów jest zadowolony. – Ale z czasem dochodziły do głosu marzenia Jarosława Kaczyńskiego, by przeprowadzić populistyczną rewolucję. W pierwszej kadencji udawało się to utrzymać w ryzach – głównie dzięki współpracy prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego i mojej. Ale po kolejnych wyborach tamy pękły – uznał.
Jarosław Gowin: Mamy do czynienia z regresem
Na pytanie, których decyzji żałuje, Gowin wskazał na głosowanie za przyznaniem TVP gigantycznych rekompensat. – Co do zmian w wymiarze sprawiedliwości – od początku uważałem, że nie usprawnią sądów. Mamy do czynienia z regresem. Po utracie władzy przez PiS trzeba to będzie naprawić. Jednak z zastrzeżeniem, że nie chodzi o powrót do starych kolein – dodał.
Gowin pytany był także o ustawy dotyczące sądownictwa z 2017 roku. – Chodzi o ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Po głosowaniu siedział pan ponury, a reszta polityków PiS wstała i klaskała – zaznaczyły dziennikarki prowadzące rozmowę.
– Wiedziałem, że to szkodliwa ustawa. W porozumieniu z prezydentem przygotowaliśmy wtedy poprawki, które naprawiały tę ustawę, zanim została uchwalona. Od ich przyjęcia prezydent uzależniał swoje poparcie. Kaczyński poczuł się ustawiony pod ścianą i zgodził się na te propozycje. Ale podczas pamiętnego posiedzenia komisji sprawiedliwości doszło do takiego zamieszania, że przegłosowano nie te poprawki, co trzeba. Zorientowałem się dopiero tuż przed głosowaniami, podszedłem do Kaczyńskiego i powiedziałem: „Jarek, oszukałeś mnie". Spojrzał zdumiony: „O co ci chodzi?". Był zdezorientowany, sytuacja wymknęła się spod kontroli. Skontaktowałem się z prezydentem, zapowiedział weto. Wiedząc, że weto będzie, nie mając już możliwości kontaktu z moimi posłami, zdecydowałem się zagłosować za tą ustawą. Miałem pewność, że ona nie wejdzie w życie – ujawnił.
Dopytywany, czy to prawda, że PiS rozważało zmianę kandydata na prezydenta, Gowin przyznał, że taka sytuacja miała miejsce. Jak dodał, zamiast Dudy, PiS miało wówczas wystawić kandydaturę Mateusza Morawieckiego.
Jarosław Gowin: Kaczyński postrzega świat głównie jako źródło zagrożeń dla Polski
Gowin był również pytany o to, jak ocenia decyzje lidera PiS na przestrzeni ostatnich lat. – Kaczyński postrzega współczesny świat głównie jako źródło zagrożeń dla Polski. I to fałszywe przekonanie determinuje jego działania. W ostatnim czasie przeszedł zaskakującą ewolucję. [...] Jarosław Kaczyński uważa, że trzeba z Polski zrobić coś w rodzaju warownej twierdzy. I przetrwać, dopóki koniunktura międzynarodowa nie zacznie się, z jego punktu widzenia, poprawiać. Chodzi o zwycięstwo eurosceptycznej prawicy we Włoszech, Hiszpanii czy Francji. I on na to liczy. Znajdzie się wtedy w głównym nurcie. Ale nie mam cienia wątpliwości, że taka polityka to droga w ślepy zaułek – powiedział.
Jak dodał, jest rozczarowany Morawieckim, który „w żadnej sprawie nie potrafił się skutecznie sprzeciwić woli Kaczyńskiego”. Powiedział także, że od chwili jego dymisji, ani Kaczyński, ani Morawiecki, z nim nie rozmawiają. – Dla obozu PiS stałem się osobą trędowatą – ocenił.