We wtorek 31 sierpnia gościem Radia ZET był Lech Wałęsa, a rozmowa z byłym prezydentem i liderem „Solidarności” nie była przypadkowa. Właśnie na 31 sierpnia przypada rocznica podpisania porozumień sierpniowych (doszło do tego 31 sierpnia 1980 r.). Beata Lubecka wspomniała o 41. rocznicy tych wydarzeń i dodała, że były prezydent – jak zawsze od jakiegoś czasu – znów pokazał się w koszulce z napisem „Konstytucja”. Wałęsa dopowiedział: – Ja naprawdę walczę, nie udaję. W tamtym czasie tak walczyłem i teraz podobnie.
Jednym z tematów było zdrowie byłego prezydenta, o którym on sam często opowiada (a i zamieszcza fotografie np. z wizyt w sanatoriach). – Było zdrowie, a teraz nie ma (...). Dobijam do osiemdziesiątki, a to ma swoje prawa, tak to pan Bóg urządził. (...). Trzeba się już spakować i czekać na odjazd – powiedział. Gdy Lubecka wtrąciła, że uderza w dosyć smutne tony, Wałęsa odpowiedział: – Tam jest dużo lepiej, nikt stamtąd nie uciekł, więc musi być dobrze.
Wałęsa pytany o działania Straży Granicznej: Hitlerowcy też wykonywali rozkazy i co?
W Radio ZET padło też pytanie, czy Wałęsa otrzymał zaproszenie na Campus Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego. – Nie, chyba nie, trzeba sprawdzić, bo ja jestem dość ruchomy, więc nie trafia do mnie poczta często, więc muszę sprawdzić w sekretariatach, czy coś jest – powiedział.
– A gdyby pan sprawdził, to by pan tam pojechał? – dopytywała prowadząca. – Proszę pani, ja nie mam czasu na sprawdzanie, mnie mówią, wsadzają do samochodu, wysiadają, do roboty, mówią z kim tańczę i koniec – podsumował Wałęsa.
Były prezydent skomentował też ostatnie wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy, nie przebierał w słowach, oceniając działania polskiego rządu i Straży Granicznej. Lubecka przypomniała przy tym o głośnej wypowiedzi Władysława Frasyniuka, który mówił, że Straż Graniczna to „wataha psów, śmieci” i pytała, dlaczego Wałęsa bronił go po tych słowach. – Frasyniuk powiedział na tyle, na ile mu intelekt pozwala, na skróty, że jemu się to nie podoba. (...). Ja bym w trochę innych słowach to ubrał, ale powiedział to, co należało powiedzieć – mówił Wałęsa.
– Ale funkcjonariusze wykonują swoją pracę – dopowiedziała Lubecka. Wtedy były prezydent odparł:
– To hitlerowcy też wykonywali rozkazy, i co?
Z takim przedstawieniem sprawy nie zgodziła się prowadząca, wskazując, że to nieadekwatne porównanie. – To tak samo rozkaz, więc zastanówmy się: jakie rozkazy można przyjmować (...) – powiedział Wałęsa, ale ponownie spotkało się to z kontrą Lubeckiej, która podkreśliła, że hitlerowcy mordowali ludzi. – Zaraz, zaraz, a czy tu nie dojdzie do morderstwa? Poczekajmy jeszcze trochę. Ja przewiduję, że dojdzie. No i co wtedy powiemy? Rozkazy wykonywaliśmy? – skwitował Wałęsa.
Wałęsa o podwyżkach pensji byłych prezydentów. „Dawano mi tyle, co kościelnemu”
W trakcie rozmowy wrócił temat podwyżek pensji dla byłych prezydentów (stosowna ustawa jest rozpatrywana przez Senat, przyjął ją już Sejm), zwłaszcza że Lech Wałęsa wielokrotnie narzekał na swoje problemy finansowe. – Żeby mi starczało, to bym się nie męczył, nie jeździł, bo jestem już stary. Ale ponieważ nie mam, to muszę się ratować – mówił we wtorek w Radiu ZET.
Gdy Lubecka wtrąciła, że czeka go podwyżka uposażenia, Wałęsa podsumował:
– Niech pani przeliczy, ile Kaczyński ma pieniędzy miesięcznie, a ile Wałęsa ma pieniędzy (...). Nie wiem, nie widziałem tego jeszcze, nie dostałem tego i nie wierzę, że dostanę. Dawano mi teraz tyle, co kościelny w dobrym kościele.
Czytaj też:
Lech Wałęsa broni Władysława Frasyniuka. „Zabraniam przepraszać”