Według Grzegorza Schetyny pomysł wprowadzenia stanu wyjątkowego w dwóch województwach wygląda na polityczną ustawkę. – Stworzenie całej atmosfery wokół przetrzymywanych, zatrzymanych przez Straż Graniczną uchodźców z Afganistanu pokazuje, że dalszy ciąg i decyzje, które mają być podejmowane, włącznie z wprowadzeniem stan wyjątkowego, to element czystej polityki. To nie kwestia bezpieczeństwa, a ewidentnie polityczny motyw na to, jak przedłużać to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej – stwierdził były szef PO w rozmowie z Polsat News.
Schetyna: PiS i Konfederacja będą głosować za wprowadzeniem stanu wyjątkowego
– Uważam, że ten wniosek zostanie przegłosowany, bo słyszałem, że PiS i Konfederacja będą głosować za wprowadzeniem stanu wyjątkowego i on będzie wprowadzony, ale to niczego nie zmieni, oprócz tego, że dziennikarze nie będą mogli opatrzyć na ręce Straży Granicznej Żadne inne decyzje nie zostaną podjęte – ocenił poseł.
- Wprowadzanie do tego zagrożenia ze strony rosyjskiej i białoruskiej to szaleństwo do kwadratu. Widać, że to jest próba wprowadzenia do kampanii wyborczej kwestii uchodźców. Kaczyński chce powtórzyć to samo, co udało się w 2015 roku - tłumaczył Grzegorz Schetyna.
Polityk Platformy Obywatelskiej dodał, że oczekuje od ministra spraw wewnętrznych i rządu informacji, w jaki sposób będzie zabezpieczana granica przed nielegalnymi uchodźcami.
Rząd chce wprowadzić stan wyjątkowy
Rada Ministrów we wtorek 31 sierpnia przyjęła projekt uchwały o skierowaniu do prezydenta wniosku o wprowadzenie stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego. Jak mówił na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, stan wyjątkowy zostałby wprowadzony na 30 dni. Szef rządu zaznaczył, że takie działania to reakcja na sytuację na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki kieruje migrantów m.in. z Iraku.
– Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa, cały czas napięta (...). Reżim Łukaszenki postanowił wypchnąć tych ludzi na terytorium Polski, Litwy i Łotwy, aby wprowadzić element destabilizujący na terytorium naszych krajów – mówił Morawiecki. Premier stwierdził, że działania Białorusi to element walki hybrydowej, realizowane według „scenariusza napisanego w Mińsku”.
Czytaj też:
Prezydent krytykuje opozycję. Zarzuca politykom „antypolskie działania”