Opozycja nie zawiodła Kaczyńskiego. Debata o stanie wyjątkowym była farsą

Opozycja nie zawiodła Kaczyńskiego. Debata o stanie wyjątkowym była farsą

Poseł Konfederacji Jakub Kulesza podczas debaty nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego
Poseł Konfederacji Jakub Kulesza podczas debaty nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz / Fotonews
Kilkadziesiąt godzin pohukiwań i zapowiedzi, rytualne „PiS się skompromitowało” i „władza nie panuje nad sytuacją”, po czym… wszystko jak zwykle. Zachowanie partii opozycyjnych w trakcie debaty i głosowania nad uchyleniem rozporządzenia prezydenta o stanie wyjątkowym jest potwierdzeniem starej teorii, że w polskich warunkach w godzinie próby można liczyć nawet na największego politycznego wroga.

Katastrofę wyczuwało się już w poniedziałek rano. Wtedy Marek Sawicki z PSL przyznał, że nie wyklucza braku poparcia dla wniosku Lewicy o uchylenie rozporządzenia prezydenta.

– Mam wrażenie, że mamy do czynienia z pilotażem. Jeśli rząd dobrze wytłumaczy, dlaczego ten pilotaż wprowadza, to jestem w stanie to poprzeć – mówił polityk na antenie RMF. Rząd z wytłumaczeniem poradził sobie nieprzesadnie, a Sawicki – podobnie jak większość PSL – wstrzymał się od głosu.

Zabawę popsuli też posłowie z koła Konfederacji, którzy po kilkudniowym kluczeniu w sprawie stanu wyjątkowego w pasie przy granicy z Białorusią, wczesnym popołudniem zapowiedzieli, że jednak nie chcą go odwoływać i będą głosować z rządem.

Źródło: Wprost