„Dziś miliony a jutro być może miliardy” – pisze europoseł KO Andrzej Halicki o kwotach, jakie Polska może zapłacić w związku z nie wykonywaniem postanowień unijnych instytucji. „KE blokuje bezprawnie Polsce fundusze i wnioskuje o kary” – odpowiada europoseł z Solidarnej Polski, Sebastian Kaleta. „To akty agresji. Organy UE po zatwierdzeniu budżetu UE ruszyły do bezprawnego ataku” – dodaje. Podobnych komentarzy po obu stronach politycznego sporu są dziś setki. I bez nich jednak oczywiste było, że dalsze posunięcia Komisji Europejskiej i TSUE będą w kolejnych tygodniach ważnymi elementami naszej polityki.
@EUinPL:
@LukaszKohut:
@sjkaleta:
@AndrzejHalicki:
@BeataSzydlo:
@MicWawrykiewicz:
@MarRomanowski: Podczas gdy Polska broni wschodnich granic UE, Bruksela…
@PawelPoncyljusz:
@JaninaOchojska:
@mwojcik_:
@PremierRP:
@GiertychRoman:
@szymon_holownia:
@Gasiuk_Pihowicz:
@LukaszKohut:
Wszystko zaczęło się od orzeczenia TSUE z 15 lipca, kiedy to Trybunał stwierdził, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Sędziowie tłumaczyli, że izba SN nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed bezpośrednimi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej.
5 sierpnia I prezes SN Małgorzata Manowska wydała dwa zarządzenia, które częściowo zamroziły prace Izby Dyscyplinarnej. Mimo tego, żadna ze spraw nie spadła z wokandy. Polski rząd skierował pismo do Komisji Europejskiej, w którym tłumaczono, że nie ma takich środków, które bez naruszenia niezależności sądownictwa zawiesiłyby działanie izby, jednak ostatecznie izba w obecnej formie zostanie zlikwidowana.
KE chce kar dla Polski
Wobec bezczynności strony polskiej, Komisja Europejska zwróciła się w końcu do TSUE o nałożenie na nasz kraj dziennych kar finansowych w celu zapewnienia wykonania postanowienia dotyczącego funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz zawieszenia przepisów wpływających na niezawisłość sędziowską. Kary miałyby obowiązywać do momentu, aż środki nałożone na mocy orzeczenia TSUE nie zostaną w pełni wdrożone.
KE nie doprecyzowała, jaką kwotę miałaby płacić Polska. Decyzję w tej sprawie ma podjąć TSUE. Warto jednak podkreślić, że na żadne państwo członkowskie nie została nigdy nałożona kara za niewykonanie środka tymczasowego. Wysokość ewentualnych kar będzie znana dopiero za pół roku, ponieważ tyle trwają unijne formalności.
KE wzywa Polskę do usunięcia uchybień
Jednocześnie Vera Jourova przekazała, że KE rozpoczęła wobec Polski procedurę naruszenia prawa Unii Europejskiej z powodu niezastosowania środków tymczasowych, których celem było zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej oraz niepodjęcia środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE.
„Orzeczenia TSUE muszą być respektowane w całej UE. Jest to konieczne do budowania wzajemnego zaufania zarówno między państwami członkowskimi, jak i obywatelami. Jesteśmy gotowi do współpracy z polskimi władzami, aby znaleźć wyjście z tej kryzysowej sytuacji” – napisała w mediach społecznościowych wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.
Czytaj też:
KE chce kar finansowych dla Polski. Rzecznik rządu zapowiada zmiany w wymiarze sprawiedliwości