Temat polexitu pojawia się w dyskusji w naszym kraju nie od dziś, ale co jakiś czas wybrzmiewa głośniej. Tym razem źródłem są dwie wypowiedzi płynące z ust polityków PiS: Ryszarda Terleckiego i Marka Suskiego. Pierwszy wypowiedział się na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. – Powinniśmy myśleć nad tym, jak możemy współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii. Ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia, bo jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, że pójdzie, to... No to musimy szukać rozwiązań drastycznych – mówił Ryszard Terlecki. – Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada i się odwrócili i wyszli. My nie chcemy wychodzić, u nas poparcie dla Unii jest bardzo silne, ale nie możemy dać się... zapędzić w coś, co ograniczy naszą wolność i nasz rozwój – dodał.
Z kolei poseł Suski tak mówił podczas uroczystości 76. rocznicy uwolnienia żołnierzy Armii Krajowej z więzienia UB w Radomiu: Polska walczyła w czasie II wojny światowej z jednym okupantem, walczyła z okupantem sowieckim, teraz będziemy walczyć z okupantem brukselskim. Bruksela przysyła nam namiestników, którzy mają doprowadzić Polskę do porządku, rzucić nas na kolana, żebyśmy byli może landem niemieckim, a nie dumnym państwem wolnych Polaków.
Zarówno pierwsza, jak i druga wypowiedź, zostały odebrane przez opinię publiczną jako subtelne zapowiedzi polexitu, a już z pewnością kursu kolizyjnego z Unią. O ten akurat nie jest trudno, ponieważ od lat rząd PiS nie dogaduje się z unijnymi przywódcami.