Morawiecki: Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź

Morawiecki: Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Spór Polski z KE i TSUE może – choć rząd twierdzi inaczej – wpływać na negocjacje w sprawie KPO. Jak zapewniał w rozmowie z „DGP” Mateusz Morawiecki, mimo wszystko liczy, że Krajowy Plan Odbudowy w końcu dostanie zielone światło od Brukseli. Padło też kilka słów krytyki pod adresem Komisji Europejskiej.

Polska wciąż czeka na zielone światło od  w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, a wokół sprawy akceptacji tego projektu narosło sporo pytań. Przedstawiciele KE otwarcie przyznawali (jak np. komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni), że Komisja uważnie przygląda się Polsce w kwestii nadrzędności prawa unijnego (premier złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie prymatu unijnych przepisów nad polskimi).

Z kolei reprezentanci polskiego rządu zapewniają, że procedura przyjęcia KPO nie ma związku z innymi sprawami, jak np. spór o praworządność. Polska w tym samym czasie nie wypełniła zaleceń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i z KE popłynęły dość klarowne sygnały, że Komisja będzie domagać się kar dziennych za ich niewykonanie.

Bez akceptacji KPO do Polski nie mogą trafić pieniądze z Funduszu Odbudowy, a do dyspozycji jest 57 mld euro (34 mld euro to pożyczki, reszta to granty). Choć polski rząd deklaruje, że to nie kwestie praworządności zdecydują o przyszłości KPO, a podstawą jego oceny jest 11 kryteriów, które musi spełnić każdy z planów przedstawionych przez państwa członkowskiego, to wiceszef KE Valdis Dombrovskis mówił: – Oczywiście, patrzymy też na sprawę prymatu prawa i jej potencjalne implikacje dla polskiego KPO.

Czytaj też:
UE nadal wstrzymuje pieniądze dla Polski. Parlament Europejski poparł KE w tej sprawie

Morawiecki: Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź

W poniedziałek 13 września „Dziennik Gazeta Prawna” opublikował wywiad z premierem , w którym poruszono właśnie te kwestie. Szef rządu zmierzył się m.in. z pytaniem o to, czy spór o praworządność będzie kosztował Polskę „pieniądze z KPO i kary za niezrealizowanie postanowień w sprawie Izby Dyscyplinarnej”.

– KE powinna zajrzeć do własnego regulaminu dotyczącego KPO. Tam są ściśle określone terminy, w których Polska powinna otrzymać odpowiedź. My dopełniliśmy obowiązków, odpowiedzieliśmy na wszystkie zadane pytania. Uzgodnienia zostały spuentowane konsensusem, negocjacje się zakończyły – dowodził Morawiecki, dodając przy tym, że liczy na to, że KPO zostanie przyjęty w ciągu „najbliższych kilku tygodni”.

Premier odniósł się też do wniosku KE, by ukarać finansowo Polskę za to, że nie wykonała zaleceń TSUE. Jak ocenił:

– Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź. Zawarliśmy w niej dwa obszary zmian w ramach systemu dyscyplinarnego dla sędziów.

Izbę Dyscyplinarną czekają zmiany? Premier o planach

Szef rządu wskazał, że są plany, aby rozwiązać Izbę Dyscyplinarną w obecnej formie, natomiast podkreślił, że władza w Polsce nie ma wpływu na sprawy, które już toczą się w tej Izbie. Przywołał też niedawne decyzje I prezes SN i prezesa ID, by część spraw w tej izbie została zawieszona. – Ale jeśli jakaś jest już przez sędziego rozpatrywana, to nawet I prezes SN nie może zmusić go do przerwania postępowania, bo w Polsce obowiązuje niezawisłość sędziowska – skwitował.

Czy w ogóle przygotowane są ustawy, które miałyby być odpowiedzią na zastrzeżenia KE? Według premiera powstały już 8-9 miesięcy temu i rząd je analizował, jednak w rozmowie z „DGP” Morawiecki nie ujawnił szczegółów nowelizacji. Powiedział jedynie: – Tam są rozwiązania, które w inny sposób tworzą przestrzeń do oceny odpowiedzialności zawodowej sędziów.

Czytaj też:
Kaczyński wkracza w sprawę sporu o Izbę Dyscyplinarną: Zlikwidujemy ją w tej postaci