W środę w Sejmie informacje o tzw. wyborach kopertowych przedstawiał szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Jak już opisywaliśmy na Wprost.pl, gdy tylko prezes NIK zjawił się na mównicy, posłowie i posłanki klubu PiS zaczęli wychodzić z sali.
Jeszcze, gdy to on zabierał głos, ławy nie opustoszały zupełnie, ale jak podnosili przedstawiciele opozycji – stopniowo kurczyła się reprezentacja klubu Prawa i Sprawiedliwości (zasiadają w nim politycy PiS, Solidarnej Polski i Partii Republikańskiej).
Poseł Szramka liczy posłów PiS obecnych w Sejmie. Musiał się poprawić
Paweł Szramka, w przeszłości związany z Kukiz'15, a obecnie poseł koła Polskie Sprawy, także zwrócił uwagę na absencję polityków Prawa i Sprawiedliwości, gdy zabierał głos na temat wyborów kopertowych.
– W tak ważnej sprawie mamy pustki po stronie rządowej. Ja specjalnie dla państwa, bo może tego nie widzicie, policzę posłów PiS. To nie będzie trudne – powiedział Szramka i na krótko przerwał przemówienie „odliczając” obecnych na sali. – Pięć osób na sali. W ławie rządowej – pusto – podsumował poseł.
Paweł Szramka kontynuował wystąpienie, jednak na chwilę musiał je przerwać, ponieważ któryś z obecnych na sali reprezentantów klubu PiS najwidoczniej próbował go poprawić, ponieważ poseł odparł:
– Mówię o klubie PiS. Słusznie poseł zauważył, że z PiS-u są tylko dwie osoby, a z Solidarnej Polski – trzy. Szacunek dla państwa, że odważyliście się przyjść, może za karę was wysłali.
Czytaj też:
Czeka nas nietypowy Sejm, dwa posiedzenia jednego dnia. Na mównicy: Banaś, Niedzielski i Morawiecki