W rozmowie z „Wprost” poseł KO Franciszek Sterczewski opowiada o tym, dlaczego nie żałuje swojego biegu na granicy Polski z Białorusią i jakie błędy popełniła opozycja w sprawie kryzysu w Usnarzu Górnym. Sterczewski nie obawia się też rozmowy dyscyplinującej z Donaldem Tuskiem i zdradza, że ta odbędzie się po sobotniej konwencji Platformy.
Wprost: Panie pośle, czy rozmowa, nazwijmy ją dyscyplinującą, z Donaldem Tuskiem już za panem?
Franciszek Starczewski: Jeszcze przede mną. Otrzymałem wiadomość, że przewodniczący znajdzie więcej czasu po sobotniej konwencji. Czekam zatem na okienko w jego kalendarzu.
Czyli spotkanie dopiero po powrocie Tuska z Płońska. Przygotowuje się pan do niego w jakiś specjalny sposób?
Jasne, jest sporo spraw do omówienia. Przede wszystkim chciałbym lepiej poznać przewodniczącego jako człowieka. Znam go, tak jak wiele osób, głównie z jego działalności publicznej, z mediów, ale tylko raz w życiu miałem przyjemność rozmawiać przez chwilę na żywo, kiedy pojawił się na posiedzeniu klubu.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.