Grzegorz Braun z Konfederacji w Sejmie 16 września publicznie groził obecnemu na sali ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu, wykrzykując: – Będziesz pan wisiał!
Braun, znany m.in. z walki z rzekomym sanitaryzmem (pogląd jakoby szczepionki prowadziły do segregacji w kraju), został już za te słowa ukarany najwyższą możliwą karą, jaką może otrzymać poseł – przez pół roku nie otrzyma diety poselskiej, a jego uposażenie zostanie na 6 miesięcy obniżone o 50 proc. Zawiadomiono także prokuraturę.
Schetyna pytany o słowa Brauna: Taki język do parlamentu ktoś wprowadzał, przecież to Kaczyński mówił...
Do tej sprawy dzień później w Radio ZET nawiązała Beata Lubecka, pytając swojego gościa Grzegorza Schetynę: – Czy to coś zmieni, czy będzie recydywa?
Były szef Platformy Obywatelskiej, a obecnie poseł tej partii, odparł:
– To jest pytanie tak naprawdę, które nie powinno dotyczyć tylko tej sprawy, bo ktoś przecież taki język wcześniej wprowadzał do polskiego parlamentu. Przecież to prezes Kaczyński mówił o hołocie i o kanaliach, i wtedy tak naprawdę...
– I zdradzieckich mordach – dopowiedziała dziennikarka, ale dopytała Schetynę, czy rzeczywiście można powiedzieć, że Braun naśladuje Jarosława Kaczyńskiego. – Wprowadza język do debaty parlamentarnej, który jest absolutnie nieakceptowalny, ale mówię: nie zrobił tego jako pierwszy, ma swój pierwowzór.
Schetyna: Jeżeli marszałek nie jest konsekwentna wobec Kaczyńskiego, trudno zachować konsekwencję
Schetyna stwierdził, że zachowanie Brauna traktuje jako element „autopromocji” tego posła i przypomniał, że członkowie Konfederacji specjalnie nie nosili maseczek w Sejmie. – Używają takiego języka, żeby być cytowanym, żeby media się tym zajmowały, to jest głęboko przemyślane – powiedział.
Poseł PO zaapelował, by wyciągać konsekwencje w każdym podobnym przypadku. – Marszałek Sejmu musi być konsekwentna w działaniach. Jeżeli marszałek nie jest konsekwentna w stosunku do Kaczyńskiego, to trudno zachować konsekwencję wobec innych – mówił.
W pewnym momencie prowadząca przypomniała Schetynie, że choć sporo mówi o języku innych osób, to sam np. mówił o PiS jak o „szarańczy”. Chodzi o słowa Schetyny z jednej z konwencji Koalicji Obywatelskiej z 2018 roku, gdy powiedział: – Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę.
– Mówiłem o przedstawicielach Prawa i Sprawiedliwości, którzy obsiedli zdrowy organizm państwa polskiego, mówiłem o spółkach, o nepotyzmie, o wykorzystywaniu partyjnych legitymacji do politycznych i biznesowych karier – tłumaczył się Schetyna.