Przypomnijmy, że w sobotę miała miejsce konwencja Platformy Obywatelskiej w Płońsku. Podczas spotkania swoje wystąpienie miał m.in. lider partii Donald Tusk. Komentatorzy zwracali uwagę na zmianę tonu i kilka wydarzeń sugerujących skręt Platformy w prawo. Tusk skrytykował m.in. słowa, które padły podczas Campusu Polska Przyszłości z ust posła PO Sławomira Nitrasa, a które później wybrzmiały w debacie publicznej. Nitras krytykował obecną postawę kościelnych hierarchów i stwierdził, że Kościół powinien być „opiłowany z przywilejów”. Część komentujących uznała jego słowa za uderzające w katolików, a nie instytucję.
Podczas sobotniego wystąpienia, Tusk zrugał nie tylko Nitrasa, ale i polityków, którzy w trakcie sporu na granicy polsko-białoruskiej wykazywali się taką aktywnością, jak m.in. poseł Franciszek Sterczewski. Wcześniej sam poseł przyznawał, że został wezwany na dywanik do Tuska w związku ze swoim słynnym biegiem wzdłuż granicy w ucieczce przez pogranicznikami.
Sławomir Neumann: Kościoła trzeba bronić przed władzą
Goszczący w Polskim Radiu 24 Sławomir Neumann zmierzył się z pytaniami prowadzącego o „dwie twarze Tuska” i nagły skręt Platformy w prawo. Prowadzący zaznaczył przy tym, że pod niedawnymi rządami Borysa Budki, Platforma skręcała z kolei w lewo, co może mylić niektórych wyborców partii.
– To się nie kłóci. Nie kłóci się być katolikiem i pozwalać innym na własne poglądy. Katolik, czy szerzej chrześcijanin, to są wartości uniwersalne. Pana stwierdzenie opiera się na założeniu, że katolicyzm to fundamentalizm i skrajność, a katolicyzm taki nie jest. Jest wiele osób, które chodzą do kościoła, ale uważają, że miejsce Kościoła jest w kościele, a nie w polityce, tego nie powinno się mieszać. Katolik ma wspierać i bronić słabszych i np. atak na mniejszości to jest moment na taką obronę – odpierał zarzuty Neumann.
– Teraz mamy skrajne nurty – antyklerykałowie kontra religijny amok – one nadają ostry ton debacie. To nie jest dobre, bo większość Polaków widzi, że Kościół za bardzo się rozpycha. Kościoła trzeba bronić przed władzą, bo źle się dla niego skończy ten ślub – dodał.