Polski Związek Wędkarski negatywnie odnosi się do pomysłu Sylwii Spurek. W oświadczeniu przesłanym do redakcji Wprost.pl podkreślono, że „uprawianie amatorskiego połowu ryb to nie tylko okazja do pozyskania zdrowej i naturalnej żywności. To nie tylko hobby”. „To światowe zjawisko socjologiczne i aktywność ludzka związana z przebywaniem na łonie natury. Często jest to pasja i styl życia” - napisał dr inż. Marcin Mizieliński, rzecznik Prasowy Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego.
Wędkarze a pomysł Sylwii Spurek
W dalszej części komunikatu podkreślono, że działalność członków związku, który zrzesza blisko 630 tysięcy osób, nie ogranicza się tylko do połowu ryb. „Fakt, że Polski Związek Wędkarski, jako największe stowarzyszenie w Polsce we współpracy z jednostkami naukowymi prowadzi szereg działań w kierunku ochrony oraz poprawy stanu siedlisk przyrodniczych, może jest mało znany, szerszemu gronu odbiorców” - napisano.
„Rzecznik związku wymienił także inne korzyści płynące z jego działalności. To ze składek naszych członków buduje się i odtwarza tarliska dla ryb, wspiera programy restytucji (przywrócenie gatunku zagrożonego wyginięciem) ryb łososiowatych i jesiotra bałtyckiego. To dzięki podjętym pod koniec XX wieku wspólnym działaniom PZW i polskich naukowców, udało się przywrócić wiele cennych gatunków ryb reofilnych, tj. brzana, świnka, certa, boleń czy kleń do polskich rzek” - stwierdził.
Spurek chce ograniczać prawa obywatelskie?
Dr Mizieliński zaznaczył, że „wszelkie inicjatywy i działania, w tym te z poziomu Parlamentu Europejskiego, powinny być ukierunkowane na wypracowanie mechanizmów i narzędzi zmierzających do ochrony siedlisk, przywracania ich stanu naturalnego, udrażniania cieków umożliwiając wędrówki ryb, ograniczenia zabudowy i melioracji, które bardzo często zamieniają dzikie i piękne rzeki w wybetonowane kanał”.
„Co jakiś czas politycy zaskakują społeczeństwo swoimi nad wyraz oryginalnymi pomysłami. Tak było i tak będzie, ale staje się to niebezpieczne, gdy próbują narzucać innym, co jest dla nich dobre oraz jak mają realizować swoje pasje życiowe. Zaproponowana przez Sylwię Spurek ochrona ryb poprzez wprowadzanie zakazów, ogranicza prawa i swobody obywatelskie” - podsumowano.
Co powiedziała Sylwia Spurek?
Zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach i delfinariach, zakaz polowań i wędkarstwa, zakaz hodowli, zakaz badań z wykorzystywaniem zwierząt i ochrona zwierząt wpisana do Konstytucji – to postulaty zawarte w tzw. „piątce dla zwierząt”, którą podzieliła się europosłanka Zielonych Sylwia Spurek.
W rozmowie z Onetem, Spurek tłumaczyła, co dokładnie rozumie pod hasłami, które ogłosiła. – Duża część „piątki” dotyczy odchodzenia od hodowli zwierząt, przede wszystkim na mięso oraz na mleko. Najpierw byłby zakaz powstawania nowych ferm, później zakaz w ogóle hodowli zwierząt na mięso, mleko i jajka – powiedziała.
Pytana o zakaz wędkowania, Spurek tłumaczyła, że „łowienie ryb dla przyjemności, okaleczanie ich i zabijanie jest kompletnie czymś nieuzasadnionym”. – To jest po prostu rozrywka dla wędkarzy, przyjemność, coś, co traktują jako hobby. Pytanie, czy można kogoś okaleczać, zabijać dla przyjemności? – dodała.