W poniedziałek 20 września w Sejmie odbyła się konferencja prasowa Patryka Jakiego. Europoseł Solidarnej Polski przedstawił bilans transferów finansowych pomiędzy Polską a Unią Europejską od 2004 roku przygotowany przez zespół ekspertów pod przewodnictwem prof. Zbigniewa Krysiaka (SGH, Instytut Myśli Schumana) i prof. Tomasza Grosse (Uniwersytet Warszawski).
Patryk Jaki przekonywał na podstawie raportu, że Polska miała stracić na wejściu do UE około 535 mld złotych m.in. przez to, że firmy państw z Unii Europejskiej dużo więcej zyskują na wejściu Polski do UE niż polskie firmy.
– W dyskusji bardzo często słyszymy, zwłaszcza od polityków zachodnich, że Polska traktuje UE jak bankomat, że Polska otrzymuje fundusze europejskie, dlatego że „wszyscy chcą Polsce pomóc i nikt nie ma w tym żadnego interesu”. Nie pokazuje się całego kontekstu: że kiedy wchodziliśmy do UE fundusze gwarantowane były opłatą za dostęp do polskiego rynku – stwierdził europoseł, przedstawiając dane.
Wyliczenia przedstawione przez Patryka Jakiego, są krytykowane przez wielu ekonomistów, a od raportu odcięła się SGH, nie chcąc komentować wyliczeń swojego pracownika przygotowanych poza uczelnią. Wielu komentatorów przypomina też raport rządu Zjednoczonej Prawicy na temat korzyści z członkostwa Polski w Unii Europejskiej opublikowany w 2019 roku.
Europoseł Jaki w mediach społecznościowych szeroko odnosił się do krytyki.
Starcie Jakiego z Sikorskim
Jednym z oponentów, z którym europoseł Solidarnej Polski starł się w internecie był Radosław Sikorski, były szef MSZ w czasach rządów PO, a obecnie poseł Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego.
„Kolejna odsłona kłamstw nacjonalistów o bilansie członkostwa Polski w UE. Jako koszt członkostwa liczą dywidendy tak, jakby przed wejściem do UE one nie były płacone. Z Ukrainy nie ma transferów dywidend? Czy firmy mają inwestować, ale nie mieć zysków? Głupcy czy demagodzy?” – pytał Sikorski.
„Tu się nie zgodzę. Dywidendy czyli zyski firm zagranicznych z dominacji w wielu sektorach polskiej gospodarki powinny być brane pod uwagę przy rozmowach o bilansie dot. UE. Zresztą nie tylko ja tak uważam, ale lewicowe politico również” – odpowiedział europoseł PiS, zamieszczając zrzut ekranu z artykułu Politico przetłumaczonego i opublikowanego na stronach Onetu.
To nie przekonało europosła KE. „Pan może tak uważać, ale jest to ekonomiczny analfabetyzm. Czy dywidendy naszych firm są kosztem innych krajów w handlu międzynarodowym? Zdecydujcie się czy zagraniczne inwestycje są dla Polski sukcesem czy brzemieniem? A tam gdzie inwestycje, tam dywidendy. W UE i poza” – pisał Sikorski.
„Nie. Pomysł UE, aby rekompensować funduszami straty państwa, które nie miały z oczywistych względów szans zapewnić swoim firmom równych warunków rywalizacji - nie był zły. Nie uważam go za »analfabetyzm«. Należy mi się też kolejna obelga, bo uważam, że »kapitał ma narodowość«” – odpierał zarzuty Jaki.
„Dywidendy nie są stratą. Inwestycje zagraniczne są dobre a nie złe. Tak w Unii jak i spoza niej. Tak jak opłata za kupno komputera nie jest stratą. Pieniądz wypływa ale komputer zostaje. Dlaczego Państwo nacjonaliści z uporem maniaka szukacie argumentów przeciwko Unii?” – pytał dalej Sikorski.
Sikorski: Kłamstwa Patryka Jakiego kwalifikują się do wygaszenia mandatu
„Postulowałem, aby obejmując mandat posła do parlamentu europejskiego była — tak jak w wielu parlamentach narodowych — przysięga na lojalność wobec instytucji, w której się pracuje. Bezczelne kłamstwa Patryka Jakiego o bilansie członkostwa Polski kwalifikują się do wygaszenia mandatu” – stwierdził Sikorski w kolejnych wpisach. „Piszę o kłamstwie Patryka Jakiego bo z życzliwości wobec niego zakładam, że nie może być tak głupi, aby nie rozumieć różnicy między kosztem członkostwa w Unii a dywidendami firm, które należą się od inwestycji tak w Unii jak i poza nią” – dodał.
Do wpisu Sikorskiego kolejny raz odniósł się Jaki. „Widzę, że ciągle najwięcej kontrowersji wzbudza pokazywanie wyprowadzonych dywidend zag. firm z Polski jako straty. Moim zdaniem jednak z zastrzeżeniami jest to uprawnione. Sama UE przecież zapropnowała, żeby liczyć to jako straty gospodarek nowej UE i rekompensować funduszami” – napisał.
„Naprawdę uważa Pan, że gdy rząd Zjednoczonej Prawicy chwali się inwestycją Mercedesa w Polsce to dopuszcza się zdrady bo powiększa przyszłe dywidendy dla perfidnego Teutona?” – pytał dalej Sikorski.
Ale na to pytanie Patryk Jaki nie udzielił już odpowiedzi, mimo ponownego wezwania po paru godzinach.
twitterCzytaj też:
Sikorski nazywa abp. Jędraszewskiego „dziadem”. Hierarcha wcześniej uderzył w UE