Dziennikarze Agencji Reutera dotarli do listu, który talibski minister spraw zagranicznych Amir Khan Muttaqi napisał do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. Talibowie informują w piśmie, że nominowali swojego rzecznika Suhaila Shaheena na ambasadora Afganistanu przy ONZ. W ten sposób podważają też pozycje dotychczasowego ambasadora Ghulama Isaczaia, wyznaczonego jeszcze przez obalony w sierpniu rząd. Talibowie podkreślają, że misja Isaczaia„skończyła się i nie reprezentuje on już Afganistanu”.
Muttaqi prosi też w liście o możliwość zabrania głosu podczas dorocznego spotkania Zgromadzenia Ogólnego. Zgromadzenie kończy się w poniedziałek.
Wniosek przekazany do rozpatrzenia
Rzecznik Antonio Guterresa, Farhan Haq, potwierdził, że otrzymał list szefa dyplomacji w rządzie talibów. Żądanie Amira Khana Muttaqiego zostanie przekazane do dziewięcioosobowego Komitetu Pełnomocnictw Zgromadzenia Ogólnego, do którego należą m.in. USA, Chiny i Rosja. Komitet prawdopodobnie nie zbierze się przed poniedziałkiem, wiec szansa na wystąpienie szefa MSZ talibskiego rządu przed Zgromadzeniem Ogólnym jest niewielka.
Do czasu rozpatrzenia sprawy przez Komitet Isaczai będzie pełnił funkcję ambasadora Afganistanu przy ONZ i to on może zabrać głos na forum Zgromadzenia Ogólnego.
Sekretarza generalny ONZ oświadczył, że dążenie talibów do uznania przez społeczność międzynarodową jest jedynym środkiem nacisku na talibów, aby stworzyli bardziej reprezentatywny rząd i przestrzegali praw człowieka, zwłaszcza praw kobiet.
Czytaj też:
Afganistan. Talibowie przedstawili nowe zasady dla studentek. Wraca segregacja płciowa