Przed swoim wystąpieniem na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku Andrzej Duda udzielił krótkiego wywiadu dziennikarzom. Prezydent mówił m.in. o swoich relacjach z amerykańską administracją. Przy okazji zaliczył wpadkę, ponieważ jako przywódcę Stanów Zjednoczonych zamiast Joe Bidena, wskazał Donalda Trumpa.
– W tej chwili administracja pana prezydenta Donalda Trumpa ma wiele problemów, chociażby takich, jak problem Afganistanu, którymi musi się zająć. I zapewne jest tak, że są to znacznie bardziej pilne potrzeby niż współpraca w relacjach z Polską, w których nic złego się nie dzieje – powiedział Andrzej Duda.
O czym Andrzej Duda mówił na forum ONZ?
Andrzej Duda wygłosił przemówienie podczas sesji ONZ. Na forum Zgromadzenia Ogólnego prezydent oskarżył Białoruś o prowadzenie ataku hybrydowego przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie. – Od wielu tygodni reżim Aleksandra Łukaszenki sprowadza do swojego kraju dziesiątki tysięcy zdesperowanych mieszkańców Bliskiego Wschodu, których pod pałkami policyjnymi zmusza do przekraczania naszych granic i próbuje wywołać sztuczny "kryzys humanitarny". Ludzie ci koczują potem na granicy, a reżim jest głuchy na nasze oferty udzielenia im pomocy humanitarnej. Ludzie ci, imigranci, traktowani są przez reżim jak pionki w politycznej rozgrywce, obrażana jest ich godność i elementarne prawa – powiedział prezydent.
Andrzej Duda o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej
Andrzej Duda podkreślił, że Polska nie ustąpi w tym kryzysie, ponieważ nie zgadza się na instrumentalne traktowanie migrantów, na wykorzystywanie ich trudnego położenia do działań wymierzonych w bezpieczeństwo polskich granic. – Mówię to też jako przywódca państwa, które doskonale potrafi rozróżnić kryzys humanitarny od działań hybrydowych i które wraz z sojusznikami uczestniczyło zaledwie parę tygodni temu w akcji ratowania uchodźców na lotnisku w Kabulu – tłumaczył.
Czytaj też:
Andrzej Duda rozmawiał ze światowymi przywódcami. Erdogan i Bolsonaro zamiast Bidena