Trybunał Konstytucyjny rozpoczął posiedzenie w środę 22 września po godz. 11. Po tym, jak głos zabrali przedstawiciele wnioskodawcy (premiera reprezentował prof. Marek Szydło, szef Rady Legislacyjnej), a także Sejmu czy Rzecznika Praw Obywatelskich, prezes TK Julia Przyłębska około godz. 13.30 ogłosiła przerwę, która z planowanej 45-minutowej wydłużyła się do blisko półtoragodzinnej.
Rozprawa ws. prawa unijnego w TK. Kolejne odroczenie
Tuż przed godz. 15 na sali pojawił się skład orzekający Trybunału Konstytucyjnego, a głos zabrała prezes TK Julia Przyłębska.
– Trybunał Konstytucyjny ze względu na pojawiające się nowe okoliczności i podniesione nowe zarzuty, i celem zadania wnikliwych pytań, ponieważ to są często pojawiające się wątki, powodują, iż sędziowie TK chcieliby doprecyzować i zapytać strony, ale w związku z tym, że podniesione zostały nowe kwestie, to Trybunał musi przygotować się do kolejnej rozprawy – mówiła prezes TK.
Po chwili Julia Przyłębska dodała: – W związku z powyższym Trybunał zarządza przerwę w rozprawie do dnia 30 września, godz. 12.
Spór o ID SN, w tle wniosek premiera
To kolejny raz, gdy rozprawa jest przerywana, wcześniej działo się tak z powodu zgłaszania wniosków o wyłączenie niektórych sędziów Trybunału. Premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek o sprawdzenie zgodności przepisów Traktatu o Unii Europejskiej z polską Konstytucją w marcu tego roku.
Szef rządu chce m.in. zbadania przepisu, który „uprawnia lub zobowiązuje krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej Konstytucji, lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny”.
Czytaj też:
I prezes SN Małgorzata Manowska apeluje do PiS o „pilne podjęcie działań”
Zdaniem wielu ekspertów ten wniosek premiera pojawił się nieprzypadkowo: został złożony, gdy Polska spierała się z TSUE o sądownictwo. Wniosek jak dotąd nie został rozpatrzony, choć w tym czasie m.in. Polska została zobowiązania przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej do rozwiązania sprawy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a konkretnie – by ją zawiesić. W niektórych przypadkach Izba jednak pracuje wbrew tym zaleceniom.
Czytaj też:
„Wydałam je po to, by nie wisiała im nad głową groźba kar”. I prezes SN tłumaczy swoje działania