Komisja Europejska nie kryje, że życzy sobie obecności Fronteksu na granicy zewnętrznej UE pomiędzy Polską i Białorusią. Pogłoski na ten temat potwierdziła unijna komisarz ds. polityki wewnętrznej Ylva Johansson. W oświadczeniu przekazanym stacji RMF FM zapewniała, że granice unijne należy chronić przed "agresją reżimu Łukaszenki".
Do tego celu chce wykorzystać wspólne unijne zasoby, czyli właśnie Frontex. Jej zdaniem zapewni to przejrzystość oraz pewność co do przestrzegania wspólnych zasad i obowiązków UE. Jednocześnie wyraziła zasmucenie ofiarami śmiertelnymi na wspomnianej granicy. "Ratowanie życia zawsze musi być priorytetem. Konieczne jest zbadanie tego, co się stało i zapobieżenie większej liczbie zgonów" – podkreślała w oświadczeniu.
Źródła w Parlamencie Europejskim przekazały RMF FM, że PE zwróci się do polskich władz z wezwaniem o dopuszczenie Fronteksu na naszą granicę. Nieoficjalnie wiadomo, że władze naszego kraju nie chcą gościć funkcjonariuszy, którzy pomagają już na Litwie i Łotwie. Oprócz kwestii zabezpieczenia granic w rezolucji Parlamentu Europejskiego ma też znaleźć się wezwanie do nałożenia piątego zestawu sankcji na białoruskie władze.
Czytaj też:
Na granicy z Białorusią dostrzeżono nowe uzbrojone formacje. To jednostki bojowe, a nie graniczne