Odsunięty od orzekania sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya miał w nadchodzącym roku akademickim prowadzić zajęcia na Akademii Leona Koźmińskiego. Wiceprezes jego sądu Przemysław Radzik zgłosił jednak sprzeciw, powołując się na prowadzone przeciwko prawnikowi postępowanie w nieuznawanej Izbie Dyscyplinarnej SN. Organ ten uchylił immunitet Tuleyi, dodatkowo zawieszając go w czynnościach służbowych. Mimo orzeczenia TSUE podważającego legalność działań wspomnianej izby, sędzia ten nadal nie został dopuszczony do pracy.
Przemysław Radzik starał się, by Tuleya nie mógł też podjąć pracy na uczelni. „Słuchacze ALK powinni być szkoleni przez sędziów, względem których nie są prowadzone postępowania dyscyplinarne” – przekonywał. Początkowo jej władze potwierdziły, że rozwiążą umowę z sędzią. Po fali krytyki zmieniły jednak decyzję.
„Niewłaściwie zinterpretowaliśmy wydaną przez prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie decyzję. (...) Uznaliśmy, że uniemożliwia nam współpracę. (...) Podtrzymujemy zainteresowanie współpracą z panem sędzią” – możemy przeczytać w oświadczeniu z 22 września.
O przywrócenie sędziego do pracy wnioskowali m.in. pracownicy naukowi samej ALK. „Treść pisma sędziego Przemysława Radzika jest nie tylko skandaliczna z etycznego punktu widzenia, ale również sprzeczna z prawem, w tym z wydawanymi ostatnio wyrokami Trybunału Sprawiedliwości UE. Stawką jest autonomia wyższych uczelni” – pisali.
Czytaj też:
TVN24 z koncesją. Piotr Kraśko emocjonalnie zaczął program. „To nie jest zwyczajny dla nas dzień”