„Wprost”: Słyszał pan o pośle zwracającym się z mównicy sejmowej do ministra zdrowia „będziesz pan wisiał”?
Jerzy Bralczyk: Słyszałem.
I jak powinniśmy odbierać takie sytuacje? To koniec i rodzaj granicy, za którą nie ma już nic, czy otwarcie jakiegoś nowego etapu, kiedy będzie wolno jeszcze więcej?
To zależy, czy traktujemy to literalnie, czy jak mówiono kiedyś: figuratywnie. Takie groźby dało się słyszeć już w przedwojennym parlamencie. To są słowa, które możemy też znaleźć w literaturze. Gdyby poseł powiedział „ja cię zastrzelę” byłaby to niewątpliwie groźba karalna, ale i wtedy ktoś mógłby to interpretować jako wyraz pewnej emocji. Czasami przesadzamy krzycząc do kogoś.
To znaczy, że wyolbrzymiamy tę sytuację?
To oczywiście jest skandaliczne, nie powinno mieć miejsca i musi zostać ukarane, ale myślę, że przypisujemy za dużo intencji posłowi Grzegorzowi Braunowi. Nie mam do niego krzty sympatii, ale też trudno jest mi uwierzyć, że poseł Braun rzeczywiście nawołuje do tego, żeby powiesić ministra albo prognozuje mu taki koniec.
Nawet w najbardziej wybujałej wyobraźni nie możemy sobie wyobrazić czegoś podobnego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.