W poniedziałek 27 września odbyła się konferencja prasowa, na której szef MSWiA poinformował, że będzie wnioskował o przedłużenie stanu wyjątkowego w kraju. Mariusz Kamiński ten krok uzasadniał napiętą sytuacją na granicy polsko-białoruskiej ze względu na kryzys migracyjny inspirowany przez reżim Łukaszenki.
W czasie konferencji głos zabrał również rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. – Coraz częściej dochodzi do ustaleń polskich funkcjonariuszy związanych z przekazywaniem przez Białorusinów różnego rodzaju środków, również środków psychotropowych, jak się zdaje, lekarstw, dziwnych tabletek, które migranci otrzymują po to, żeby – jak Białorusini tłumaczą – przetrwać przekroczenie nielegalne granicy z Polską. Strona litewska przekazała Polsce taką informację stwierdzoną już na Litwie. Tam Białorusini przekazali jednej z takich grup metadon – powiedział Stanisław Żaryn.
„Gdyby nie szybka interwencja służb litewskich, te dzieci by zmarły”
Słowa rzecznika uzupełnił Mariusz Kamiński. – Dostaliśmy bardzo precyzyjną informację ze strony służb litewskich. Do tej sytuacji doszło 22 lipca w okolicach Druskiennik, gdzie pogranicznicy litewscy zatrzymali 15-osobową grupę obywateli Iraku oraz Federacji Rosyjskiej pochodzenia czeczeńskiego – powiedział minister i dodał, że w tej grupie była dwójka dzieci w wieku 6 lat i 1,5 roku.
– Rodzice po zatrzymaniu zgłosili się do litewskich pograniczników z informacją, że nie mogą dobudzić dzieci, że nie mają z nimi żadnego kontaktu i proszą o pomoc. Opisali okoliczności powiedzieli, że jeden z eskortujących ich do granicy pograniczników białoruskich przekazał im dwie tabletki dla dzieci tak, żeby „nie płakały przy przechodzeniu granicy” – kontynuował Mariusz Kamiński. Dzieci trafiły do szpitala i zostały uratowane.
Lekarze stwierdzili metadon, czyli bardzo groźny lek, podawany osobom uzależnionym od heroiny, od morfiny, które odczuwają głód narkotykowy. Gdyby nie szybka interwencja służb litewskich, te dzieci by zmarły – powiedział na zakończenie szef MSWiA.
Czytaj też:
„Terroryzm, pedofilia, zoofilia”. Służby pokazały zdjęcia z telefonów zatrzymanych migrantów