Ryszard Terlecki skupił się w ostatnim felietonie dla „Dziennika Polskiego” na sprawie Jarosława Gowina. Polityk PiS wspomniał o jednym ze scenariuszy, który miał doprowadzić do zakończenia rządów Zjednoczonej Prawicy. „Podobno plan był taki: w odpowiednim momencie Jarosław Gowin ze swoją grupą posłów (miało ich być jedenastu, potem już tylko dziewięciu) opuszcza Zjednoczoną Prawicę, przyłącza się do opozycji i przesądza o pozbawieniu Prawa i Sprawiedliwości większości w Sejmie. Wówczas opozycyjna nowa większość odwołuje Elżbietę Witek, marszałek Sejmu, a równocześnie (tzw. konstruktywne wotum nieufności) wybiera swojego kandydata” - relacjonował wicemarszałek Sejmu.
Polityk zaznaczył, że „jeśli faktycznie taki plan był przygotowywany, to obecnie jest już nieaktualny. Na początku sierpnia Gowin został wyrzucony z rządu”. „Bezpośrednim powodem była demagogiczna krytyka Polskiego Ładu, którego zresztą założenia programowe sam wcześniej podpisał. Pozostało mu zaledwie czworo posłów, co znacznie osłabiło jego notowania w totalnej opozycji” - stwierdził.
Gowin ramię w ramię z PSL?
Polityk PiS z satysfakcją odnotował, że „po odejściu z rządu poparcie dla PiS w sondażach miało poszybować w górę”. „Sondażowe notowania PiS wyraźnie poszły w górę, na co złożyło się kilka przyczyn, ale pozbycie się szkodnika wewnątrz rządu z pewnością do nich należało” - ocenił.
Według Terleckiego „to, że PiS zyskał na odejściu rozłamowców, to oczywiste”. „Gowin zaczął jednak zalecać się do PSL, sugerując możliwy przyszły sojusz, czyli wspólne listy w wyborach parlamentarnych za dwa lata” - podsumował.