Ten tekst miał się zaczynać inaczej, ale na ostatniej prostej o obecność w nim upominał się były premier. Na powrót rządzący Platformą Obywatelską Donald Tusk odniósł się w mediach społecznościowych do konferencji prasowej Mariusza Błaszczaka i Mariusza Kamińskiego, na której ministrowie prezentowali m.in. pedofilskie i zoofilskie treści, które Straż Graniczna miała znaleźć w elektronice porzuconej przez migrantów ze wschodniej granicy.
„Folwark zwierzęcy po polsku, czyli jak dwa wieprze na rozkaz kaczora miały przy pomocy jednej krowy odwrócić uwagę od stada tłustych kotów. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe” – napisał Donald Tusk.
Ostatnie zdanie wpisu czerpiącego z twórczości Georga Orwella to oczywiście puszczenie oka do odbiorcy, bo komentarze czytających wskazują, że ci bezbłędnie rozszyfrowali, kim miałyby być „dwa wieprze”, a kim ich zleceniodawca – „kaczor”.
Tusk jeszcze przed powrotem do polskiej polityki nieraz pozwalał sobie w social mediach na ostry publicystyczny ton. Robił to jednak z pozycji raczej obserwatorskich, a jego twórczość funkcjonowała na obrzeżach debaty publicznej. Teraz, jako pełniący obowiązki, a wkrótce pełnoprawny szef PO, ma o wiele większy wpływ na to, jak wygląda codzienny dyskurs polityczny i wszystko wskazuje na to, że nie ma w planach łagodzenia go.
A krok w tył przydałby się zdecydowanie, bo językowa przemoc eskaluje. Polityczni oponenci w polskim parlamencie nie są traktowani już tylko epitetami, ale z sejmowej mównicy słyszą jasno wyartykułowane groźby.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.