W piątek w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego odbywała się uroczystość inauguracji roku akademickiego 2021/2022. Uczelniane wydarzenie przyciągnęło licznych gości, w tym wiceministów czy sędzię Trybunału Konstytucyjnego Krystynę Pawłowicz. Nie obyło się też bez kontrowersji – zakłócone zostało wystąpienie prezydenckiej minister.
W imieniu prezydenta na inauguracji roku akademickiego wystąpiła szefowa jego gabinetu, Grażyna Ignaczak-Bandych. Gdy tylko zaczęła czytać list od Andrzeja Dudy, przerwały jej odgłosy z sali. – Żaden człowiek nie jest nielegalny! – słychać było kobiety krzyk. – Na granicy umierają ludzie – krzyczała jedna z obecnych osób, na co zgromadzeni w Auditorium Maximum zareagowali oklaskami.
Prezydencka minister przerwała, a demonstrantka w tym czasie mówiła: „Szanowni państwo, na uniwersytecie nie chodzi tylko, żeby kształcić pracowników i pracodawców. Chodzi o to, żeby kształtować wartości humanistyczne i przede wszystkim etycznie uczyć studentów odpowiedzialności za drugiego człowieka”.
„Prezydent ma krew na rękach”
Wtedy głos zabrał rektor UW, zapewniając: „Macie rację, i tak będziemy robić”. Prof. Nowak zaapelował też, by teraz dać głos przedstawicielce Kancelarii Prezydenta. W odpowiedzi obecny na sali mężczyzna krzyknął, że „to, co zrobił pan prezydent, odbiera ludziom prawo do wolności”. Wtórowała mu tego towarzyszka:
I tak jak śpiewaliśmy dzisiaj, wszyscy jesteśmy braćmi i nikt nie zasługuje na to, żeby ginąć na granicy.
Po tych słowach z młodymi osobami ponownie usiłował pertraktować rektor. – Słuchajcie, dajcie pani minister teraz odczytać list od pana prezydenta i oczywiście macie rację, że żaden człowiek nie jest nielegalny, że wszyscy ludzie są sobie równi – mówił Alojzy Nowak. – Ale teraz musimy dokończyć uroczystość i byłoby nieładnie, gdybyście nie pozwolili dokończyć tej uroczystości. Czy jeszcze chcielibyście coś powiedzieć? – spytał. Na to kobieta odpowiedziała:
Chcielibyśmy powiedzieć, że na scenie stoi pani, która przedstawia (reprezentuje – red.) prezydenta, który obecnie jest człowiekiem, który ma krew na rękach. I cała Rada Ministrów to ludzie, którzy mają na rękach krew niewinnych osób. I żadna strategia polityczna nie tłumaczy waszych działań. Absolutnie żadna
Następnie ponownie głos zabrał rektor UW, który zwrócił się do protestujących osób: „Słuchajcie, ale teraz już wam podziękujemy. Przedstawiliście swoje opinie, swój pogląd i bardzo wam dziękuje i pozwólcie pani minister dokończyć”.
Chcę wierzyć, że nie do końca pani to rozumie to, co pani powiedziała – zwróciła się do studentki Grażyna Ignaczak-Bandych.
Część sali zareagowała na te słowa buczeniem i uderzaniem w pulpity. Ponownie na krótko głos zabrał rektor, który zaapelował do manifestujących, by zakończyli dyskusję. Krzyki ucichły, a szefowa gabinetu prezydenta dokończyła czytanie listu.
Czytaj też:
Migranci i ich dzieci wypychani z powrotem na Białoruś? Straż Graniczna odpowiada na zarzuty