Awantura w programie TVN24. Piotr Zgorzelski do Artura Dziambora: Pan gada bzdury

Awantura w programie TVN24. Piotr Zgorzelski do Artura Dziambora: Pan gada bzdury

Piotr Zgorzelski
Piotr Zgorzelski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Temat dotyczący kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią wywołał wielkie emocje podczas porannej rozmowy w programie „Kawa na ławę”. Doszło do spięcia między Arturem Dziamborem i Piotrem Zgorzelskim.

W programie „Kawa na ławę” jednym z tematów, które omawiali politycy, był kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy. – To jest jeden z powodów, dlaczego teraz jesteśmy przez Łukaszenkę atakowani, ponieważ wszyscy się zaangażowaliście w to, żeby promować jego opozycję. To po pierwsze – rozpoczął swoją wypowiedź Artur Dziambor. Izabela Leszczyna zapytała posła Konfederacji, czy „mieliśmy promować Łukaszenkę?”. – Nie mieliście niczego promować, nie mieliście się wtryniać w nie swoje sprawy – kontynuował Artur Dziambor.

Spięcie Zgorzelskiego i Dziambora. „Nie jestem z panem na ty”

Wówczas do rozmowy włączył się Piotr Zgorzelski. – Opozycją wobec Łukaszenki byli nasi rodacy. Andrzej Poczobut… – zaczął wicemarszałek . – Proszę nie podnosić głosu, ja też umiem głośno mówić – wtrącił poseł Konfederacji. – Pan gada bzdury. Andrzej Poczobut, Andżelika Borys to jest opozycja wobec Białorusi – wskazał Zgorzelski.

Wymiana zdań między politykami wciąż się przedłużała. – Ja nie mówię o Poczobucie. Ja mówię o tym, że wy wspieracie niepotrzebnie opozycję. Nic wam to nie da, że wy ją wspieraliście. To po pierwsze – powiedział Dziambor. Na tym etapie wypowiedź posła Konfederacji przerwał prowadzący Konrad Piasecki, a po chwili ponownie głos próbował zabrać Piotr Zgorzelski. – Jezus, Maria, człowieku, czy ty mi dasz powiedzieć coś? Nie jesteśmy w Sejmie. Nie jesteś teraz marszałkiem – powiedział Artur Dziambor. – Nie jestem z panem „na ty” – rzucił Piotr Zgorzelski. Wówczas głos politykowi Konfederacji przekazał prowadzący „Kawę na ławę”.

Adrian Zandberg: Na kogo nie działał obraz dzieci skazywanych na śmierć?

– Mamy sytuację w tym momencie taką, że albo wysyłamy sygnał na cały świat, że przez polską granicę można przepłynąć do zachodniej Europy... I albo się ugniemy temu szantażowi emocjonalnemu, temu bestialstwu, na które sobie pozwala władza Łukaszenki wobec tych ludzi, zwalając na nas oczywiście winę, albo będziemy twardzi i pokażemy, że polska granica jest szczelna, że jeżeli chcemy ubiegać się o azyl, to można tak jak zrobiliśmy z ponad tysiącem uchodźców z Afganistanu. W Polsce mamy ich ponad 1,4 tys. – powiedział Artur Dziambor.

W dalszej części programu poseł, zwrócił się do kolegów z lewej strony sceny politycznej. – Jeżeli na państwa z lewej strony działa kobieta z kotem, który strasznie cierpi i jest mu zimno, a następnie działają na was sytuacje, w których ten reżim wysyła kobiety i dzieci, bo chłopcy z Iphone’ami nie zadziałali, to naprawdę musicie się poważnie zastanowić, czy wy się nadajecie do rządzenia. Ponieważ pięknie mówicie, ale naprawdę mówicie takie bzdury, strasznie antypolskie bzdury gadacie, że już ciężko wytrzymać – powiedział Artur Dziambor.

– Wie pan, panie Dziambor, na kogo nie działał obraz dzieci skazywanych na śmierć? Na faszystów – powiedział . – Nie my ich skazujemy na śmierć. To oni z tamtej strony przychodzą, to tamta strona ich wypycha – odpowiedział polityk Konfederacji.

Czytaj też:
Piekarska straciła panowanie nad sobą w Sejmie: To nie jest śmieszne, proszę pana! Zamilcz człowieku!